Wszystko wskazuje na to, że w tym roku bełchatowianie będą mieli rekordową przewagę nad pozostałymi rywalami. Po raz siódmy z rzędu wygrali rozgrywki fazy zasadniczej, ale takiej przewagi jeszcze nigdy nie mieli.
W sezonie 2004/2005 wyprzedzili AZS Częstochowa jednym punktem, a rok później pięcioma. W 2007 roku mieli sześć punktów więcej od AZS Olsztyn, w 2008 siedem więcej od AZS Częstochowa, a w 2009 pięć nad ZAKSĄ.
W ubiegłym sezonie bełchatowianie wyprzedzili kędzierzynian ośmioma punktami, a teraz mają już czternaście punktów więcej od Asseco Resovii Rzeszów. Oczywiście, w tym sezonie meczów jest więcej, więc i szansa na uzyskanie przewagi łatwiejsza, ale z drugiej strony, bełchatowianie rozgrywają więcej spotkań z czołowymi drużynami PlusLigi.
W jutrzejszym meczu z zespołem z Kędzierzyna-Koźla nie zagra hiszpański rozgrywający Miguel Falasca, który leczy kontuzję palca u nogi. Falasca nie zagrał już w sobotnim meczu w Rzeszowie, który PGE Skra wygrała 3:2. Doskonale zastąpił go jednak Paweł Woicki, który dostał nawet nagrodę dla najlepszego siatkarza meczu.
Być może nie będzie to ostatnie spotkanie z ZAKSĄ w tym sezonie, bo nie jest wykluczone, że właśnie na drużynę z Kędzierzyna-Koźla wpadną w półfinale rozgrywek. Siatkarze trenera Krzysztofa Stelmacha rywalizują z AZS Częstochowa o trzecie miejsce w tabeli. Jeśli chcą uniknąć gry z PGE Skrą w półfinale, powinni wygrać w Bełchatowie. Ale to w tym sezonie nie udało się jeszcze nikomu...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?