Przeciwko swoim byłym kolegom nie mógł zagrać Michał Bąkiewicz, który leczy uraz ścięgna Achillesa i po świętach będzie mógł wznowić zajęcia. Widać było brak "Bąka", bo, zwłaszcza w pierwszym secie, częstochowianie mieli duże problemy z przyjęciem zagrywki.
- Jesteśmy dobrze zmotywowani, chcemy mieć 24 wygrane sety z rzędu przed świętami - mówił środkowy PGE Skry Karol Kłos.
Tym razem to on i Andrzej Wrona pojawili się na boisku, a wypoczywał Daniel Pliński. PGE Skra rozpoczęła mecz niemrawo, ale po pierwszej przerwie technicznej szybko uzyskała pięciopunktową przewagę, którą bez problemów utrzymała do ostatniej piłki tej partii.
Trener AZS Marek Kardos nie mógł wystawić też innych kontuzjowanych graczy - Jakuba Vesely'ego i Marcina Janusza. Ten ostatni do częstochowskiej drużyny jest wypożyczony z PGE Skry i niewykluczone, że niebawem wróci do Bełchatowa. Janusza wyraźnie brakuje w AZS, bo Michał Kozłowski na rozegraniu spisuje się przeciętnie. Na drugiego seta wyszedł już 18-letni Konrad Buczek i gra AZS nabrała rumieńców. Oczywiście, różnica w umiejętnościach jest zbyt duża, by można było mówić o niespodziance, ale na pewno AZS trochę postraszył faworyta.
W trzeciej partii walki już nie było. Od początku do końca dużo lepszym zespołem była PGE Skra.
AZS Częstochowa - PGE Skra Bełchatów 0:3 (20:25, 21:25, 18:25)
AZS: Kozłowski, Bednorz, Marcyniak, Kaczyński, Hebda, Kaźmierczak, Piechocki (libero) oraz Murek, Kamiński, Buczek, Bik (libero). Trener: Marek Kardos.
PGE Skra: Uriarte, Włodarczyk, Kłos, Wlazły, Conte, Wrona, Zatorski (libero) oraz Antiga, Maćkowiak. Trener: Miguel Falasca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?