Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Skrę stać na grę w Final Four

Paweł Hochstim
Paweł Hochstim
W czwartek (24 marca) PGE Skra Bełchatów gra w łódzkiej Atlas Arenie z Zenitem Kazań. Goście mogą pochwalić się czystym kontem w tegorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów.

Przed pierwszym starciem z bełchatowskim zespołem drużyna z Kazania wygrała w Lidze Mistrzów wszystkie mecze, zostawiając w pobitym polu m.in. bardzo silne drużyny Halkbanku Ankara, czy Lotosu Trefla Gdańsk. Sam fakt, że rosyjski zespół w rozgrywkach grupowych i pierwszej rundzie play-off przegrał zaledwie dwa sety świadczy o tym, jak poważnego rywala spotkają dziś na swojej drodze gracze PGE Skry.

Bełchatowski zespół w środę (23 marca) około południa pojawił się w Łodzi. Siatkarze tradycyjnie zamieszkali w hotelu Holiday Inn przy ul. Piotrkowskiej, który od dłuższego czasu jest ich stałą bazą przy okazji meczów w Łodzi. W tym samym miejscu już we wtorek zamieszkali gracze Zenita, którzy przylecieli wyczarterowanym samolotem w liniach lotniczych Grozny Avia. Początkowo Zenit miał zostać w Łodzi jeszcze do piątkowego poranka, ale ponieważ przyspieszony został najbliższy mecz ligowy, to drużyna opuści miasto po meczu, około północy i poleci prosto do Surgutu. Co ciekawe, miejscowy Gazprom-Jurga jest jedynym w tym sezonie obok PGE Skry zespołem, który potrafił pokonać drużynę Władymira Alekny.

CZYTAJ TEŻ: Konrad Piechocki: To Zenit jest faworytem

Bełchatowianie potrzebują trzech setów - albo wszystkich w meczu, albo dwóch, a później dodatkowego, tzw. złotego seta. Wiadomo, że rozgrywany do 15 punktów krótki set, który musi zdecydować o awansie jednej z drużyn byłby bardziej sprawdzianem siły psychicznej, niż umiejętności. I nawet mimo tego, że PGE Skra w tym sezonie jest mistrzem tie-breaków - zagrała ich dziewięć, a przegrała zaledwie jeden - to jednak tak loteryjnego rozstrzygnięcia lepiej uniknąć.

Nie ma sensu porównywać kwot, które wydają PGE Skra i Zenit, bo różnica jest kolosalna - budżet klubu z Kazania, jak to w Rosji, nie jest oczywiście jawny, ale można zakładać, że liczbowo wynosi mniej więcej tyle samo, co w Bełchatowie, ale liczony jest w euro, a nie w złotówkach - ale trzeba patrzeć na konkretnych graczy. A PGE Skra nie ma się czego wstydzić, nawet stojąc oko w oko z najbogatszym klubem świata. Bo w swoim składzie też ma wyśmienitych graczy, którzy w Kazaniu pokazali, że wiele potrafią. A zresztą w przeszłości też wygrywali z kazańskim klubem.

Czwartkowy wieczór, bez względu na wynik, bo przy tej klasie zespołów żadnego nie można wykluczyć, zapowiada się magicznie. W tym sezonie bełchatowianie w Łodzi rozegrali trzy mecze, z których przegrali tylko jeden, z Cucine Lube Civitanova. Pewnie wygrane spotkania z Knack Roeselare i Ziraatem Bankasi Ankara pokazały, że bełchatowski zespół w swoim drugim domu czuje się doskonale.

Final Four odbędzie się 16 i 17 kwietnia w Krakowie. Dzisiejszy zwycięzca uzupełni stawkę półfinalistów, którymi już są Asseco Resovia Rzeszów (gospodarz) oraz włoskie Trentino Diatec i Cucine Lube Civitanova.

CZYTAJ TEŻ: Zenit i PGE Skra będą trenować w Atlas Arenie

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 14 – 20 marca 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki