Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsze komunie święte na zdjęciach sprzed lat. Zaczyna się czas Pierwszych Komunii. Jak kiedyś wyglądały?

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Nadszedł czas pierwszych komunii świętych. Już w najbliższą niedzielę pierwsze odbędą się w naszym regionie. Przystąpią do niej tysiące chłopców i dziewczynek. Ale jak kiedyś wyglądały te uroczystości?
Nadszedł czas pierwszych komunii świętych. Już w najbliższą niedzielę pierwsze odbędą się w naszym regionie. Przystąpią do niej tysiące chłopców i dziewczynek. Ale jak kiedyś wyglądały te uroczystości? archiwum Dziennika Łódzkiego
Nadszedł czas pierwszych komunii świętych. Już w najbliższą niedzielę pierwsze odbędą się w naszym regionie. Przystąpią do niej tysiące chłopców i dziewczynek. Ale jak kiedyś wyglądały te uroczystości?

Zaczyna się czas Pierwszych Komunii. Jak kiedyś wyglądały?


Jan Tomaszewski
, były bramkarz ŁKS-u, reprezentacji Polski do I Komunii Świętej przystępował we Wrocławiu. Była to druga połowa lat pięćdziesiątych.

- Nie szedłem do komunii w garniturze, tylko w białej koszuli i granatowych spodniach – opowiada popularny „Tomek”. - Tak też wyglądali moi koledzy. Dziewczynki były ubrane w długie sukienki, które wyglądały jak suknie ślubne. Taka była wtedy moda we Wrocławiu. Ja jestem bowiem z tych „Karguli”, którzy wysiedli we Wrocławiu, a nie w Jeleniej Górze. To znaczy nie ja, a moi rodzice.

Bramkarz opowiada, że najgorsze było czekanie. Trzeba było wcześniej przyjść do kościoła i czekać na rozpoczęcie mszy świętej.

- Oczywiście wcześniej były próby, przygotowania, ale najgorsze było to wyczekiwanie przed kościołem już w dniu komunii – twierdzi Jan Tomaszewski. - Sama I Komunia Święta była niesamowitym przeżyciem, tak jak spowiedź, która miała miejsce w sobotę. Na to się czekało. Dlatego, gdy tak w słońcu staliśmy przed kościołem to czas bardzo się dłużył. Dobrze to zapamiętałem.

Po komunii wszyscy poszli do domu.

- Moja rodzina pochodziła z Wileńszczyzny, więc przyjęcie komunijne było bardzo huczne, już wtedy – opowiada „Tomek”. - Przy jednym stole siedziały dzieci, przy innym dorośli. A dzieci było dużo. Wiadomo, że dzieci szybko zjadły i pobiegły do zabawy. Ja bawiłem się z nim. Potem ja się przebrałem w galowy strój i poszedłem z chrzestnymi na nabożeństwo do kościoła. Dopiero wtedy zaczęła się biesiada dorosłych. Nie powiem, że nie było alkoholu. A zabawa trwała do nocy. Było to prawdziwe wileńskie przyjęcie!

Jan Tomaszewski pamięta, że w prezencie komunijnym dostał na pewno piłkę. Ale też rower i zegarek..
- Ale na te prezenty składała się cała rodzina! - dodaje.

Pierwsze komunie święte na zdjęciach sprzed lat. Jak kiedyś wyglądały?

Elżbieta Nowaczyk do I Komunii Świętej przystępowała w 1974 roku. Pamięta, że koleżanka mamy wróciła właśnie z Włoch i przywiozła jej piękne, białe rajtuzy.

- Były to tzw. kabaretki – wspomina Elżbieta. - Nie mogłam się doczekać kiedy je założę. Były takie piękne... Założyłem je w dniu komunii... Byłam taka szczęśliwa. Wszystkie koleżanki z podziwem patrzyły na moje kabaretki...

Jednak to szczęście nie trwało długo. Podczas komunijnej mszy Elżbieta uklękła. To samo zrobiła stojąca przed nią koleżanka...

- I uderzyła mnie butem w nogę – dodaje Elżbieta Nowaczyk. - Nie chodziło o uderzenie, ale w moich kabaretkach zrobiła się ogromna dziura... Gdy szłam, by pierwszy raz przyjąć Komunię Świętą nie myślałam o niczym innym jak o tej dziurze w rajtuzach. Miałam wrażenie, że wszyscy ją widzą. Potem mama ją jakoś zacerowała, bym mogła tych kabaretkach pozować do komunijnego zdjęcia...

Dobrze też pamięta komunijne prezenty. Dostała zegarek „Czajka” i rower „Wigry”.

Najbardziej cieszył mnie rower – mówi łodzianka. - Dostałam też z dziesięć bombonierek. Schowałam je do szafy, gdzie pięknie je ułożyłam. Były tak piękne, że żal mi było je otworzyć i jeść. Ale w końcu chciałam spróbować jedną czekoladkę. Niestety pudełko było puste... Tak jak kolejne. Okazało się, że wszystkie czekoladki wyjadł mój młodszy brat...

Tak kiedyś wyglądała komunia święta

Jolanta Śniegocka, łódzka lekarka, do komunii poszła na początku lat sześćdziesiątych. Przyznaje, że najbardziej stresowała ją pierwsza spowiedź.

- Wszystkie grzechy spisałam sobie na kartce, bałam się, że któregoś zapomnę! - śmieje się dziś. - Przed samą komunią nie spałam chyba całą noc...Sukienkę uszyła mi ciocia, która była krawcową. A na głowie miałam wianek upleciony z żywych kwiatów. Zrobiły mi go starsze siostry.

Po uroczystości w domu był uroczysty obiad, ale zebrała się na nim tylko najbliższa rodzina. Jolanta nie zapomni, że w prezencie komunijnym od chrzestnej dostała..parasolkę.

- Chrzestny dał mi złoty łańcuszek – wspomina. - Nie cieszyłam się jednak nim długo. Po obiedzie pobiegłam z kuzynkami pobawić się na łące. I zgubiłam łańcuszek...

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki