Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy mecz finałowy LSK dla ŁKS Commercecon! Zwycięstwo po tie-breaku

R. Piotrowski
Do tego, że Łódź siatkówką stoi nikogo po tym sezonie LSK nie trzeba przekonywać. Uwodnił to zresztą pierwszy mecz finałowy ŁKS Commercecon z Grot Budowlanymi. Po emocjonującym zwieńczonym tie-breakiem spotkaniu bliżej tytułu mistrzowskiego są podopieczne trenera Michała Maska.

We wtorkowy wieczór na trybunach Sport Areny niepodzielnie rządzili kibice ŁKS, z kolei na parkiecie od początku toczył się zażarty bój punkt za punkt, w którym jednak nieznaczną przewagę uzyskały zawodniczki trenera Błażeja Krzyształowicza. To one odrobinę lepiej od przeciwniczek czytały grę i co jeszcze ważniejsze, one również z zimną krwią potrafiły wykorzystać pomyłki siatkarek w biało-czerwonych strojach.

Nieszczęście ełkaesianek w pierwszym secie rozpoczęło się z chwilą pojawienia się kłopotów z przyjęciem. Krystyna Strasz uwijała się jak w ukropie, ale na zagrywkę zwłaszcza Anny Bączyńskiej długo nie potrafiła znaleźć recepty. A kiedy po błędzie Marty Wójcik (kapitan ŁKS dotknęła siatki) Budowlane wyszły na pięciopunktowe prowadzenie (17:12), wydawało się, że teraz szybko uciekną rywalkom. Nic z tego. Michał Masek wprowadził na boisko Izabelę Kowalińską, ta zaś szybko odwdzięczyła się trenerowi, dwukrotnie przebijając się przez blok Budowlanych, więc na brak emocji nie narzekaliśmy aż do końca tego seta. W końcówce partii to jednak siatkarki Grota były górą, na czym zaważyła znikoma liczba błędów własnych i liczne pomyłki gospodarza pierwszego finału. W efekcie po atomowym ataku z prawego skrzydła Jaroslavy Pencovej Budowlane wygrały tego seta 25:22.

Punkt za punkt

Siatkarki Grota poszły za ciosem i już na początku drugiego seta szybko wypracowały sobie czteropunktową przewagę (5:1). W ŁKS szwankowała asekuracja, w dodatku zespół trenera Michała Maska przegrywał walkę na siatce. Czy więc był to set bez historii? Bynajmniej. Kiedy do pracy wzięły się Izabela Kowalińska i Regiane Bidias rolę się odwróciły, a już chwilę później to trener Błażej Krzyształowicz poprosił o czas, bo po ataku Brazylijki to ŁKS objął prowadzenie (9:8).

Trenerska reprymenda poskutkowała. Grot Budowlane dzięki Jovanie Brakocević-Canzian szybko wróciły do gry i przed końcówką drugiego seta znów zdołały wypracować sobie niewielką przewagę. To one również po niecelnej zagrywce Darii Szczyrby (przy stanie 23:23) stanęły przed szansą na zwycięstwo w drugim secie, ale ŁKS nie zamierzał rzucać ręcznika i także on zaczął w końcu wykorzystywać błędy rywalek. Losy tego seta rozstrzygnęła walka na przewagi, w której więcej zimnej krwi zachowały zawodniczki ŁKS Commercecon. Popularne „wiewióry” miały aż cztery set ball'e, a o ich zwycięstwie w tym secie zadecydowała sprytne zbicie Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej.

Walka o każdą piłkę

Trzecia partia rozpoczęła się tak jak dwie poprzednie. Znów na czoło wysunęły się podopieczne trenera Błażeja Krzyształowicza, z kolei aktualne wicemistrzynie Polski deptały im po piętach. Dopiero seria błędów popełnionych przez siatkarki ŁKS sprawiła, że pierwsze z wymienionych wyszły na czteropunktowe prowadzenie (m.in. 7:11 i 8:12). W tym momencie zmęczenie dało się we znaki siatkarkom i chyba było to zmęczenie nie tylko półtoragodzinną batalią, ale i długim sezonem. Mnożyły się niedokładności, szwankowała komunikacja, a i nie najlepiej przedstawiała się sprawa z przyjęciem zagrywki (zwłaszcza po stronie ŁKS). I chociaż po asie serwisowym Kowalińskiej „wiewióry” prowadziły przez chwilę 17:16, w końcówce tego seta szalę zwycięstwa na swoją stronę przechyliły siatkarki Grot Budowlanych (21:25), w czym pomogła świetna gra zwłaszcza Brakocević-Canzian.

Finisz ŁKS

Ełkaesianki zwarły szeregi i na starcie czwartego seta zanotowały kapitalne otwarcie, ba, po kontrze Regiane Bidias wicemistrzynie Polski prowadziły już 4:0. Zaraz po tym znów jednak dały o sobie znać problemy z komunikacją, w dodatku Budowlane znalazły wreszcie sposób na Izabelę Kowalińską. Efekt? Goście wygrali sześć kolejnych piłek, a trener Michał Masek ratował swój zespół przerwą na odpoczynek.

Pomogło, zespół słowackiego szkoleniowca uporządkował grę, zaczął wykorzystywać czytelną w tym fragmencie spotkania zagrywkę rywalek i wkrótce dzięki między innymi szalejącej na parkiecie Zuzannie Efimienko-Młotkowskiej objął wysokie prowadzenie (18:10). Niesione głośnym dopingiem kibiców „wiewióry” były już chyba w tym momencie myślami przy decydującej piątej partii, bo ponownie oddały pole rywalkom. Budowlane zniwelowały stratę, czwartego seta wygrać jednak nie zdołały, a dzięki skutecznej kiwce Efimienko-Młotkowskiej wygrały tę część do dwudziestu ełkaesianki.

Koncert jednej drużyny

Tie-break lepiej rozpoczął ŁKS. Po nieudanej zagrywce Magdaleny Stysiak i kolejnej Małgorzaty Śmieszek ełkaesianki prowadziły 4:2. Po chwili Klaudia Alagierska kapitalnie poradziła sobie z atakiem Brakocević-Canzian, a że swoje zrobiły także Efimienko-Młotkowska oraz Aleksandra Wójcik, rosła przewaga gospodyń. Innymi słowy – był to koncert ŁKS. Po kolejnym udanym ataku Alagierskiej ełkaesianki miały pierwszą piłkę meczową, a po chwili wskutek błędu Oliwii Urban postawiły kropkę nad „i”. Siatkarskie derby na szczycie i zarazem pierwszy meczy finałowy dla ŁKS! W piątek kolejne starcie.

ŁKS Commercecon Łódź – Grot Budowlani Łódź 3:2 (22:25, 29:27, 21:25, 25:20, 15:7)
MVP meczu: Izabela Kowalińska.

ŁKS Commercecon: M. Wójcik, Bociek, Alagierska, Efimienko-Młotkowska, A. Wójcik, Bidias, Strasz (libero) oraz Muhlsteinova, Kowalińska, Szczyrba, Korabiec. Trener: Michal Masek.
Grot Budowlani: Stoltenborg, Brakocević, Pencova, Śmieszek, Twardowska, Bączyńska, Stenzel (libero) oraz Urban, Stysiak. Trener: Błażej Krzyształowicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki