Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piesek odnalazł się po dwóch latach

Joanna Barczykowska
Merci od razu poznał swoich właścicieli
Merci od razu poznał swoich właścicieli Miejskie Schronisko dla Zwierząt
Merci zgubił się 2 lata temu. Kiedy pani Agnieszka z Łodzi i jej kilkuletni synek stracili już nadzieję na odnalezienie ukochanego psa, ten odnalazł się w łódzkim schronisku dla zwierząt. Na szczęście miał wszczepiony czip, dzięki któremu udało się ustalić jego właścicieli.

Merci, dziś 6-letni flat retriever, zgubił się 2 lata temu w dzień Wszystkich Świętych. Pani Agnieszka z Łodzi i jej kilkuletni synek nie mogli odżałować straty. Przez ponad rok szukali Merciego na łódzkich ulicach i w internecie. Rozwieszali ulotki, dawali ogłoszenia. Bez rezultatu.

Kiedy pani Agnieszka straciła nadzieję, że Merci jeszcze do niej wróci, w telefonie usłyszała głos pracownika Miejskiego Schroniska w Łodzi. Okazało się, że straż miejska przywiozła tam czekoladowego psa rasy flat retriever. Po odczytaniu czipu spod skóry psiaka, w komputerze pojawiło się nazwisko pani Agnieszki.

- Nie mogłam w to uwierzyć. Minęły prawie 2 lata! Byłam pewna, że to jakaś pomyłka, ale szybko ubrałam się, wzięłam synka i pojechaliśmy do schroniska - opowiada Agnieszka Olechno z Łodzi. - Merci poznał nas od razu. Rzucił się na synka i zaczął lizać go po twarzy. Syn był bardzo szczęśliwy. Przez 2 lata powtarzałam mu ciągle, że Merci się znajdzie i do nas wróci, choć sama w to nie wierzyłam.

Pani Agnieszka straciła wiarę, ale nowego psa nie kupiła.

- W ubiegłym roku chciałam nawet adoptować półtorarocznego flata, ale coś mnie powstrzymało. Nie kupiliśmy też nowego psa. Teraz wiem, że mieliśmy czekać na Merciego - to historia jak z filmu. Merci przez te 2 lata nic się nie zmienił. Nadal jest bardzo łagodnym i kochanym psem - mówi pani Agnieszka.

Gdzie Merci przebywał przez ten czas? Tego nie wiadomo. Do schroniska trafił z ulicy.

- Codziennie mamy kilkanaście zgłoszeń o porzuconych i błąkających się po mieście psach. W większości są to psy bezpańskie - mówi dyrektorka schroniska.

Historie z tak szczęśliwym finałem zdarzają się raz na kilka lat.

- 2 lata temu regularnie przyjeżdżało do nas małżeństwo z Łodzi, szukając swojego psa. Rok minął bez rezultatu. Kiedy zdecydowali się na adopcję i przyjechali do schroniska, zobaczyli przywiezionego dzień wcześniej psiaka. To był ich pies! - opowiada Bogumiła Skowrońska-Werecka.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki