Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijąc szampana, rzucając talerzami w drzwi sąsiadów, stając na jednej nodze, paląc kukły, opychając się winogronami. Życzę "najlepszego"!

Jacek Pająk
Jacek Pająk
Mezopotamia... To, jak niektórzy twierdzą, kolebka współczesnej cywilizacji. Leżała w dorzeczu Tygrysu i Eufratu, czyli - patrząc na dzisiejszą mapę świata - tak mniej więcej od Syrii po Zatokę Perską, od Iranu po Arabię. A po co ten encyklopedyczny, czyli historyczno-geograficzny opis mitycznej już krainy? Ano po to, że ponoć właśnie tam jakieś 4 tysiące lat temu po raz pierwszy pojawił się... zwyczaj obchodzenia nowego roku.

Jak w Mezopotamii witano nowy rok? Możemy się, oczywiście, tylko domyślać, że były to jakieś hulanki, swawole, może jakieś modły, ale z pewnością szampanów wówczas jeszcze nie mieli.

Tak jak zegarków precyzyjnie odmierzających czas. On płynął bowiem wtedy inaczej - może wolniej, a może szybciej. W każdym razie inaczej.

Ale teraz czas na Ziemi też jest dość względny.

Najwcześniej Nowy Rok, gdy u nas wybija godzina 11, mieszkańcy „niebieskiej planety” powitają na wyspach Samoa i Kiribati, a 15 minut później na wyspie Chatham należącej do Nowej Zelandii. W południe (czasu polskiego) 2020 rokiem będą się cieszyli ci we wschodniej Nowej Zelandii.

O godzinie 13 „północ” wybije na wschodzie Rosji. O czternastej zaś Nowy Rok przywitają niektórzy mieszkańcy Australii (np. Melbourne) oraz Rosji (np. Władywostok). A godzinę później kolejni mieszkańcy Rosji oraz Australii. Kiedy w Polsce będziemy mieć godzinę 16, Nowy Rok przywitają w Japonii, Korei Południowej i Północnej (oby zgodnie) oraz w Indonezji.

O godzinie 17 (też czasu polskiego) będzie już można powitać kolejne 12 miesięcy m.in. w Pekinie lub w australijskim Perth. O godzinie 18 zrobią to mieszkańcy Tajlandii, Indonezji, Laosu czy Kambodży. O godzinie 19 przyjdzie czas pożegnania starego roku w Bangladeszu.

Chwilę później, bo o 19.30, północ wybije w Indiach i na Sri Lance. O 20.00 czasu polskiego Nowy Rok nastanie m.in. w Uzbekistanie i Turkmenistanie.

O godzinie 21 przywitają go (zapewnie hucznie) mieszkańcy Moskwy, Armenii, a godzinę później (pewnie bez alkoholu) w Arabii Saudyjskiej, Kuwejcie, Katarze, Madagaskarze i Kenii.

Za to o godzinie 23 czasu środkowoeuropejskiego 2020 rok rozweseli mieszkańców Grecji, Mołdawii, Litwy, Łotwy, Estonii, Bułgarii, Rumunii i Izraela...

Prawosławni powitają go dopiero w połowie stycznia, buddyści w połowie kwietnia... Czyli, jak widać, czas - kiedy stary rok wita się z kolejnym - jest względny. A i obyczaje też bywają różne.

W Nowej Zelandii uderza się głośno garnkami i patelniami. W Argentynie o północy wszyscy stoją na lewej nodze, aby w Nowy Rok wejść prawą nogą. Brazylijczycy ubierają się na biało, a Duńczycy rozbijają talerze o drzwi sąsiadów. Hiszpanie o północy zjadają 12 sztuk winogron. W Ekwadorze palą kukły symbolizujące stary rok. W Ameryce Łacińskiej wychodzi się przed dom z walizkami, aby zapewnić sobie rok pełen podróży. A na polskich wsiach w sylwestra nikt nie sprzątał, aby nie wymieść nadchodzącego szczęścia. Nie mogło zabraknąć ognia oraz wody.

Miało to gwarantować pomyślność i bogactwo na przyszły rok.

Czego w tym miejscu wszystkim życzę bezgranicznie i bez względu na czas...

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki