Nasza Loteria

Pijany 18-latek ukradł autobus w Białej Rawskiej. Staranował nim bramę i rozbił zaparkowany obok samochód. Mężczyzna trafił do aresztu

Dariusz Gabryelski
Dariusz Gabryelski
Wideo
od 16 lat
Pewien 18-latek ukradł autobus wart 50 tysięcy złotych i sprzęt elektroniczny. Złodziej najwyraźniej nie potrafił dobrze jeździć takim pojazdem, bo gdy wyjeżdżał z posesji staranował bramę, uderzył w słup i zatrzymał się na sąsiedniej posesji rozbijając zaparkowany tam samochód. 18-latek trafił do aresztu.

Policjanci 27 września po godzinie 20 otrzymali informację, że w Białej Rawskiej na ulicy Kolejowej kierujący autobusem uderzył w słup, zerwał linie energetyczne i zatrzymał się na posesji taranując ogrodzenia.

Autobusem rozbił bramy

Funkcjonariusze, którzy natychmiast pojechali na miejsce zastali rozbite bramy wjazdowe do dwóch posesji, uszkodzony słup elektryczny, uszkodzone materiały budowlane znajdujące się na placu oraz rozbity autobus. Kierowca tego pojazdu uciekł z miejsca zdarzenia. Policjanci po wykonaniu czynności na miejscu, zabezpieczeniu śladów i przesłuchaniu świadków poznali personalia domniemanego kierowcy autokaru.

Szybko ustalono, że będąc pod wpływem alkoholu 18-letni mężczyzna najpierw ukradł z posesji sprzęt elektroniczny oraz ubrania i wsiadł do niezamkniętego autobusu, w którym właściciel zostawił kluczyki w stacyjce. Wyjeżdżając z posesji skradzionym autokarem uszkodził bramę, uderzył w słup oświetleniowy i wjechał w posesję obok taranując wszystko co napotkał na swojej drodze – mówi asp. Agata Krawczyk, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Rawie Mazowieckiej

18-latek trafił do aresztu

18-latek szybko uciekł w nieznanym kierunku. Po dwóch dniach został zatrzymany przez policjantów z Białej Rawskiej, bo wrócił na posesję, którą wcześniej okradł i chciał ponownie zabrać sprzęt elektroniczny. Wartość strat jakich dokonał młody mężczyzna została wyceniona na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Na wniosek prokuratora sąd aresztował 18-latka tymczasowo na trzy miesiące. Za popełnione czyny grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

,
a teraz dla porownania kierowca bmw ze spalonego auta zabil trzy osoby i nie zostal zatrzymany i wyjechal za granice macie przyklad,,,,, porownanie :P
G
Gościni
No no coś słyszałem że chcą obniżyć wiek do kierowania autobusem do 18 lat. Wyjdzie sobie chlopina i do MZK z otwartymi ramionami przyjmą.
G
Gość
Były rzecznik Komendanta Głównego Policji uważa, że policja zaniżyła dane dotyczące frekwencji na niedzielnym Marszu Miliona Serc. "To jeden z najliczniejszych, jeśli nie najliczniejszy marsz ostatnich dziesięcioleci. A tych marszy, manifestacji, zgromadzeń, koncertów miałem okazje zobaczyć wiele" - zauważył Mariusz Sokołowski. Jego zdaniem policja uległa naciskom politycznym, co po raz kolejny podważyło autorytet tej formacji.

Mariusz Sokołowski odniósł się do danych policji dotyczą[wulgaryzm]h Marszu Miliona Serc na Facebooku. "Polityka, w swojej 'ciemnej' wersji, znów zwyciężyła, zmuszając policję do podania danych liczbowych znacząco odbiegając.ych od rzeczywistości. Tak oto politycy kolejny raz niszczą autorytet formacji, której praca na zaufaniu się opiera" - napisał były rzecznik Komendanta Głównego Policji.

Były policjant stwierdził, że policyjne "dane dostosowano do tego, co powiedział prezes". Według Sokołowskiego frekwencja na marszu była znacznie wyższa. "Obrazy z Marszu Miliona Serc pokazują zupełnie co innego. Rzeka ludzi na całej długości marszu, na ponad czterech km szerokich warszawskich ulic. Według mnie to jeden z najliczniejszych, jeśli nie najliczniejszy marsz ostatnich dziesięcioleci. A tych marszy, manifestacji, zgromadzeń, koncertów miałem okazje zobaczyć wiele" - zauważył Mariusz Sokołowski.
G
Grzegorz
Zabawa
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki