W nocy z wtorku na środę ul. Kościuszki w kierunku ul. Mickiewicza od Zielonej pędził fiat marea. W środku było dwóch 31-letnich mężczyzn. Obaj byli pijani. Za kierownicą siedział Andrzej M. (2,1 promila alkoholu) a na miejscu pasażera Marcin W. (2,2 promila).
Na skrzyżowaniu z ul. Zamenhofa Andrzej M. stracił panowanie nad samochodem. Najpierw zahaczył o sygnalizator świetlny. Przewrócił kolejny z sygnalizatorów. Przejechał po dwóch metalowych słupkach. Jakimś cudem ominął latarnię i uderzył w zaparkowanego fiata fiorino.
Siła uderzenia była tak duża, że fiat przewrócił się na bok i uderzył dachem w następne zaparkowane auto, daewoo lanos. Daewoo uderzyło jeszcze w jeden samochód - hyundaia i10, natomiast w samochodzie sprawców zdarzenia urwało się koło i auto ponownie znalazło się na jezdni. Fiat marea zatrzymał się dopiero po kilkunastu metrach.
Na miejsce zdarzenia pierwsi przyjechali strażnicy miejscy. Zobaczyli, jak z wraku samochodu wychodzi dwóch mężczyzn. Ku zdziwieniu strażników, panowie zaczęli uciekać. Po krótkim pościgu siedzieli jednak już w radiowozie i czekali na przyjazd policji.
Okazało się, że kierujący po pijanemu Andrzej M. nie ma w ogóle prawa jazdy. Nigdy nie próbował go wyrobić. Natomiast pasażer samochodu ma orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. W samochodzie na fotelu znajdowały się jeszcze butelki z tylko w części wypitym piwem. Ciężko w to uwierzyć oglądając zniszczenia pojazdu, ale obu panom nic się nie stało.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?