18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany pan młody rozbił się na ogrodzeniu kościoła

Wiesław Pierzchała
Pijany pan młody rozbił się na ogrodzeniu kościoła. Pirat drogowy nie miał prawa jazdy i był poszukiwany przez prokuraturę w Tomaszowie Mazowieckim.
Pijany pan młody rozbił się na ogrodzeniu kościoła. Pirat drogowy nie miał prawa jazdy i był poszukiwany przez prokuraturę w Tomaszowie Mazowieckim. materiał policji
Pan młody bardzo cieszył się z tego, że w sobotę weźmie ślub i wyprawi wesele. Dlatego najpierw zapraszał gości, później wznosił toasty, a na końcu po pijanemu jeździł autem po Koluszkach. Efekt był taki, że rozbił samochód na ogrodzeniu... kościoła, ale nie tego, w którym powie sakramentalne "tak". Po kraksie policja ustaliła, że mężczyzna nie miał prawa jazdy i był poszukiwany przez prokuraturę.

Do zdarzenia doszło o godz. 1 w nocy z wtorku na środę. Przypadkowy świadek zaalarmował oficera dyżurnego komendy w Koluszkach, że jakieś auto rozbiło się na płocie kościoła Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny przy ul. 11 Listopada.

Kierowca powinien tam skręcić w lewo lub w prawo, jednak tak pędził, że pojechał prosto i zatrzymał się na ogrodzeniu. Gdy patrol przyjechał na miejsce, rozbitego samochodu już nie było. Została tylko tablica rejestracyjna, dzięki której policjanci szybko ustalili, kto jest właścicielem pojazdu.

Było to renault 19, należące do 28-latka, który był zameldowany w Koluszkach, ale - podobnie jak jego 20-letnia narzeczona - mieszkał w Łodzi. W aucie jechali też 21-latka i jej 33--letni kolega. Po kraksie przyszły pan młody nie odjechał daleko. Zatrzymał się na ul. Kolejowej. Wysiadł, obejrzał rozbity przód auta i zobaczył, że brakuje tablicy. Postanowił za wszelką cenę ją odzyskać, więc razem ze swą ukochaną wyruszył piechotą w stronę kościoła. Po drodze natknął się na patrol policji i został zatrzymany.

Funkcjonariusze razem z kierowcą, który przyznał się do spowodowania kraksy, i jego narzeczoną dotarli do uszkodzonego renault. Na miejscu okazało się, że 21-letnia pasażerka doznała urazu kręgosłupa i innych obrażeń. Kobieta straciła przytomność. Gdy ją odzyskała, skarżyła się, że drętwieją jej noga i ręka. Policjanci wezwali karetkę pogotowia, która zawiozła ją do szpitala w Brzezinach. Tam stan jej zdrowia na tyle się polepszył, że na własną prośbę wypisała się do domu.
Okazało się, że wszyscy podróżujący w renault byli pijani. Kierowca miał ponad 2 prom. alkoholu w organizmie, jego narzeczona 0,6 prom., 21-latka 1,5 prom., zaś 33-latek 2,3 prom.

Narzeczony został przewieziony do komendy i trafił do izby zatrzymań, w której spędził resztę nocy.

- Gdy wytrzeźwiał, usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i dostał mandat w wysokości 500 złotych za jazdę bez uprawnień. Ponadto okazało się, że był poszukiwany przez Prokuraturę Rejonową w Tomaszowie Mazowieckim w celu ustalenia miejsca pobytu. O tym, czy usłyszy zarzut spowodowania wypadku drogowego, czy też odpowie za kolizję, rozstrzygnie policyjne dochodzenie - mówi sierżant sztabowy Anna Cieślik z Komendy Powiatowej Policji w Koluszkach.
Panna młoda bardzo przeraziła się, że nocna kraksa i zatrzymanie 28-latka mogą storpedować ostatnie przygotowania do ślubu oraz samą uroczystość. Dlatego wypytywała policjantów z komendy, czy jej przyszły małżonek do soboty wyjdzie na wolność. Na szczęście jej obawy okazały się płonne i pan młody po przesłuchaniu został zwolniony. Teraz problem mają ksiądz proboszcz i parafianie, bowiem muszą naprawić ogrodzenie składające się z podmurówki z cegły klinkierowej i metalowych sztachet.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki