Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Kędzia: Jestem łodzianinem z wyboru

Anna Gronczewska
Piotr Kędzia
Piotr Kędzia Krzysztof Szymczak
Z Piotrem Kędzią, byłym lekkoatletą, biegaczem łódzkiego AZS, olimpijczykiem z Aten i Pekinu, rozmawia Anna Gronczewska

Dwa razy reprezentował Pan Łódź na olimpiadzie. Wracają jeszcze czasem wspomnienia z tamtych czasów?
Oczywiście! Zwłaszcza teraz, gdy zbliżają się igrzyska olimpijskie w Brazylii. Myślę o tym jak zaprezentują się na nich nasi sportowcy, ilu wypełni minima, pojedzie na olimpiadę. Pamiętam swoje pierwsze igrzyska, w których nie brałem już udziału, bo zakończyłem karierę. Była to olimpiada w Londynie. Czułem takie wewnętrzne poruszenie. Zastanawiałem się, że może za wcześnie zakończyłem karierę, może trzeba było powalczyć o wyjazd na olimpiadę. Zawsze ciągnie wilka do lasu.

Jakie miejsce w Pana życiu zajmuje Łódź?
Bardzo ważne. Zawsze to miasto darzyłem dużym sentymentem. Gdy czynnie uprawiałem sport jeździłem wiele po świecie. Przygotowania miały miejsce nie tylko w kraju, ale i za granicą. Na przykład zimą często jeździliśmy do RPA. Ale zawsze lubiłem wracać do Łodzi. To moje miasto. Łączy mnie z nim wiele wspomnień. Mam w nim rodzinę, przyjaciół. Tu mam swoje gniazdko i w nim się najlepiej czuje.

Łódź to Pana rodzinne miasto?
Jestem łodzianinem z wyboru. Do Łodzi przeprowadziłem się w 1998 roku. Wcześniej mieszkałem w Leźnicy Wielkiej koło Łęczycy. Mieszkaliśmy na osiedlu wojskowym. Ale Łódź od razu przypadła mi do gustu. Tu skończyłem studia. Na Wydziale Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego. Teraz jestem pracownikiem tego wydziału. Łódź mi wiele dała. Zarówno pod względem sportowym, jak i rozwoju osobistego. Realizuję się tu zawodowo. Nie wyobrażam sobie, bym mógł zmieniać miejsce zamieszkania. Założyłem tu rodzinę. Łódź to moja ważna przystań życiowa.

Łodzianie chętnie garną się do sportu, do biegania?
Myślę, że tak. Tak stworzyłem przestrzeń życiową, że postanowiłem kontynuować swoją ścieżkę związaną ze sportem, bieganiem. Zajmuję się teraz bieganiem amatorskim. I widzę, że jest duże zainteresowanie bieganiem. Kiedyś było inaczej. Pamiętam, że gdy pod koniec 1998 roku zapisałem się do Akademickiego Związku Sportowego, to gdy biegliśmy w getrach, do parku imienia 3 Maja, dziwnie na nas patrzono. Dziś to nie szokuje. Biegacze wpisali się w stały krajobraz miasta Łodzi. Jest ich coraz więcej. To cieszy. Tak jak to, że mogę komuś przekazać swoją wiedzę. Przy okazji różnych imprez biegowych przeprowadzić na przykład fachową rozgrzewkę.

Jest w Łodzi gdzie pobiegać?
Tych miejsc jest wiele. Łódź jest zielonym miastem. Mamy wiele parków. Najbliższym dla mnie jest park imienia Poniatowskiego. Mieszkam blisko niego. To jeden z najpiękniejszych łódzkich parków. Bardzo lubią go biegacze. Należy też wspomnieć o parku imienia 3 Maja, ale i parku na Zdrowiu. Bardziej zaawansowani biegacze wybierają Łagiewniki, Popioły. To też są bardzo ciekawe tereny do biegania. Myślę, że bieganie po łódzkich parkach daje wiele satysfakcji.

Te parki to Pana ulubione łódzkie miejsca?
Jeśli chodzi o bieganie to tak. Ale też pod kątem spędzania wolnego czasu. Znajdzie w nich człowiek azyl, odskocznię od zgiełku miasta.

Co w Łodzi może się podobać, oprócz parków?
Wrócę do czasów mojej kariery sportowej. Gdy wyjeżdżałem na obozy reprezentacji Polski to przyjeżdżali tam ludzie z różnych stron kraju. Mówili, że w Łódź jest brzydka, nic w niej nie ma. Ja od razu stawałem się lokalnym patriotą. Tłumaczyłem im, że Łódź nie jest brzydka, tylko zaniedbana. Cieszę się, że Łódź dzisiaj pięknieje, rozwija się. I tak naprawdę moje słowa stały się prorocze. Gdy spotykam tych znajomych, od razu pytam się czy widzieli co dzieje się w Łodzi, jak wygląda. Mówię, żeby przyjechali na Piotrkowską to od razu poczują się jak na zachodzie Europy. Zachęcam, by jechali do Manufaktury. I po wizycie w Łodzi przyznają mi rację. Łodzianie mogą być dumni ze swojego miasta. Potrzebna jest jeszcze chwila cierpliwości. Trzeba przeczekać te remonty. Wtedy życie dnia codziennego stanie się łatwiejsze.

Rozmawiała Anna Gronczewska

AUTOPROMOCJA:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki