Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pirat drogowy zatrzymany pod Bolesławcem. Jechał nawet 215 km/h [ZOBACZ FILM]

Marcin Rybak
KWP Wrocław
Mieszkaniec województwa Lubuskiego jechał autostradą A18 w stronę Olszyny przekraczając dozwoloną prędkość przeszło 100 km/h. Może stracić prawo jazdy nawet na trzy lata. Nie mówiąc o grzywnie - nawet 5 tysięcy złotych - i konieczności ponownego zdawania egzaminu na prawo jazdy.

Dolnośląska policja ujawniła dziś film nagrany przez wideoradar bolesławieckiej drogówki. Do zdarzenia doszło w środę, 4 marca po południu. W miejscu, w którym obowiązuje ograniczenie prędkości do 110 km/h, 33-latek z lubuskiego jechał swoim BMW ze średnią prędkością 210 km/h. Choć - co widać na filmie - zdarzało mu się przekraczać 215 kilometrów na godzinę. Do tego jechał środkiem jezdni zajmując dwa pasy ruchu.

Mężczyzna - za wcześniejsze wykroczenia drogowe - miał już 19 punktów karnych. Jak widać niewiele go te punkty nauczyły. Policjanci zrezygnowali z karania go mandatem. Przekażą sprawę sądowi, bo sąd może ukarać go znacznie surowiej. Przede wszystkim może mu zabrać prawo jazdy nawet na trzy lata. Po utracie uprawnień na dłużej niż rok rajdowiec z lubuskiego będzie musiał ponownie zdawać egzamin na prawo jazdy. Gdyby sąd okazał się dla niego łaskawy i zabrał mu prawo na krócej niż rok i tak może go czekać nowy egzamin.

Bo - po uprawomocnieniu się wyroku - policja przyzna mu karne punkty. A za jazdę z taką prędkością i do tego dwoma pasami ruchu na raz dostaje się 12 punktów. Mężczyzna - przypomnijmy - ma już ich 19. A po przekroczeniu 24 punktów w ciągu roku trzeba powtórzyć egzamin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pirat drogowy zatrzymany pod Bolesławcem. Jechał nawet 215 km/h [ZOBACZ FILM] - Gazeta Wrocławska

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki