Dzień po tym jak PiS publicznie zdeflorował inicjatorów referendum o odwołanie prezydent Hanny Zdanowskiej (PO), którzy tu i ówdzie cieszyli się apolityczną cnotą, Jagiełło ogłosił, że on, jako członek PiS jest przeciw. A z nim jeszcze kilkunastu innych stronników z PiS (wśród nich m.in. miejscy urzędnicy i Wojciech Łaszkiewicz, który niedawno na łamach Dziennika Łódzkiego stwierdził, że do PiS nie należy).
Pan poseł całkiem przytomnie przywołał zarządczą niemoc komisarza z czasów po referendum odwołującym Jerzego Kropiwnickiego, ale i nieźle podlizał się do PO tłumacząc, że PiS popierając referendum przeszkadza Zdanowskiej w "budowie nowej Łodzi". Hmm... Jagiełło był architektem koalicji PiS ze Zdanowską, co zakończył Jarosław Kaczyński metodycznym wywalaniem z partii.
Jednak ci, co wylecieli i tak w koalicji z PO zostali. To wiceprezydent Krzysztof Piątkowski i kilkoma radnymi. Cała ta grupa ma z Jagiełłą bardzo dobre relacje. W co gra Jagiełło? Kto wie, czy to nie jest fundament o który poseł chce oprzeć budowę jakiejś lokalnej formacji, która będzie satelitą PO w Radzie Miejskiej. W identyczny sposób, jak dziś buduje się Krzysztof Makowski podkradając SLD dwójkę radnych do Ruchu Palikota, a teraz ma nawet oficjalne forum do wypowiedzi.
Widać "apolityczne" referendum jest nader inspirujące dla komórek stricte politycznych. Jednak w przyrodzie fascynujące jest to, że z części rośliny powstaje zupełnie nowa. A w tej całej biologii politycznych rozrodów rozmnażanie przez podział i tak, niestety, jest rozmnażaniem bezpłciowym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?