Prokuratura zarzuca mu, że 18 grudnia 2016 r. na śmierć pobił 45-letniego Sławomira W. Oskarżony przyznał się do winy i opowiedział jak doszło do tragedii w mieszkaniu jego znajomej Małgorzaty B. na Chojnach. To właśnie tam Leszek G. po raz pierwszy spotkał pokrzywdzonego. Doszło między nimi do sprzeczki, która zamieniła się w rękoczyny. Oskarżony uderzył swego przeciwnika kilka razy pięścią w twarz, a gdy upadł on na podłogę - skopał go. Pobitemu leciała krew z nosa, ale był przytomny. Rywale pogodzili się, zaś Leszek G. - aby przypieczętować pojednanie - wyszedł na miasto kupić alkohol. Gdy wrócił 45-latek leżał na korytarzu. Zaciągnął go do mieszkania i - na polecenie gospodyni - położył w kuchni. Następnie biesiadował z Małgorzatą B. i jej znajomym. Gdy wychodził zajrzał do kuchni i stwierdził, że Sławomir W. nie żyje. - Bardzo żałuję tego, co się stało. Przepraszam rodzinę. Nie chciałem, aby on umarł - oznajmił oskarżony.
ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?