Oczywiście, wprowadzenie podatku pani prezes uzasadnia dobrem psów. Pieniądze mają iść na schroniska. Jak wiadomo, wprowadzenie nowych podatków i danin zawsze uzasadnia się szlachetnymi celami, a potem kończy się jak zwykle albo jeszcze gorzej.
Kogo stać na płacenie 500 zł podatku od psa? A niechby o 200 zł mniej, jak łaskawie dopuszcza pani prezes. Może panią prezes. Dla wielu 500 zł to majątek. Jeśli zmusimy ich do płacenia takiego horrendum, sporo psów wyląduje na ulicy. O psim podatku można dyskutować, ale niech to będzie propozycja realna pod każdym względem, nie tylko kwoty. Np.: kto dziś w Łodzi zrobi rzetelny spis psów? To było możliwe w latach 50. XX w., ale nie dziś, choć mamy kilka razy więcej urzędników. Dajmy więc spokój sobie i psom. Na początek nauczmy ludzi, żeby zbierali z ulic i trawników kupy po swych pupilach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?