Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poderbowy kac na alei Unii. ŁKS zdobył tylko punkt w starciu z ostatnim w tabeli Górnikiem FOTO

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
Remis ŁKS Łódź
Remis ŁKS Łódź Fot. Grzegorz Gałasiński

Nie tak to miało być oj nie tak. ŁKS Łódź był murowanym faworytem w meczu z ostatnim w tabeliI ligi Górnikiem Polkowice, a tymczasem skończyło się wstydliwym remisem 1:1 (1:0).
Jeśli piłkarze ŁKS marzą o PKO Ekstraklasie, to takie mecze jak z Górnikiem po prostu muszą wygrywać. Dla gości, punkt zdobyty na stadionie przy alei Unii 2, był pierwszym w tych rozgrywkach na obiekcie rywala. Gdyby ŁKS zgarnął całą pulę byłby na piątym miejscu w tabeli I ligi, a jest na ósmym.
Gospodarze przystępowali do tego meczu po remisowych derbach z Widzewem, w których byli zespołem lepszym. Nic dziwnego, że kibice, którzy zameldowali się na stadionie w późny piątkowy wieczór (swoją drogą warto się zastanowić, aby spotkania rozpoczynały się jednak szybciej, zwłaszcza na przełomie października i listopada) spodziewali się wygranej mieJScowych i to różnicą kilku goli. Już w 10 minucie Antonio Dominguez umieścił zresztą piłkę w siatce bramki Górnika, sędzia po konsultacji z arbitrem VAR gola, bo podobno na pozycji spalonej był Maciej Radaszkiewicz. Kilka mi nut później błysnął bramkarz łodzian Dawid Arndt broniąc efektownie strzał Eryka Sobkówa. Dobitka Macieja Bancewicza była niecelna. ŁKS uzyskał przewagę, ale Oskar Koprowski główkował nieclenie, natomiast JakubSzymański obronił strzał Mikkela Rygaarda. W 31 minucie ełkaesiacy dopięli w końcu swego. Najpierw bramkarz Górnika uderzenie Macieja Radaszkiewicza, ale przy dobitce Mikkela Rygaarda okazał się bezradny. Był to jego drugi gol w tym sezonie, a pierwszy na stadionie przy alei Unii 2. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy mógł, a nawet powinien, pokonać bramkarza gości. Spudłował jednak.Pierwszyokolo kwadrans drugiej połowy, to wyrównana gra. W 70 minucie, za faul na Antonio Dominguezie, wyleciał z boiska Bruno Żołądź, bo obejrzał drugą żółtą, a więc w konsekwencji czerwoną kartkę. Wydawało się, że drugi gol dla gospodarzy starcia, to tylko kwestia czasu. Kibice rzeczywiście zobaczyli bramkę, tyle tylko że dla przyjezdnych. Kwadrans przed końcem meczu Karol Fryzowicz dośrodkował piłkę wprost na głowę Kamila Wacławczyka, a ten doprowadził do wyrównania. Ełkaesiacy mieli jeszcze kwadrans na zdobycie zwycięskiego gola. Mogli dopiąć swego już w samej końcówce spotkania. Najpierw jednak sytuacji sam na sam z bramkarzem Górnika nie wykorzystał Stipe Jurić. Potem obrońca polkowiczan wybił piłkę zmierzającą do siatki po strzale Samuela Corrala. Spotkanie zakończyło się więc remisem, co z dezaprobata przyjęli kibice gospodarzy i trudno im się dziwić.
W najbliższy piątek piłkarzy ŁKS czeka wyprawa do Opole na mecz z tamtejszą Odrą, która na swoim obiekcie wygrała dotychczas pięciokrotnie, przegrał dwa razy. Dwukrotnie remisowała. Podopieczni trenera Piotra Plewni mają na koncie punkt mniej od łodzian. W poprzednim sezonie ŁKS wygrał u siebie z zespołem z Opola 2:1 (2:0), a na wyjeździe aż 4:0 (2:0).
ą
ŁKS Łódź - Górnik Polkowice 1:1 (1:0)
Bramki:
1:0 - Mikkel Rygaard (31)
1:0 - Kamil Wacławczyk (74, głową)
ŁKS: Dawid Arndt – Bartosz Szeliga, Mieszko Lorenc, Oskar Koprowski, Adrian Klimczak, Maksymilian Rozwandowicz (78, Damian Nowa-cki), Antonio Dominguez, Mikkel Rygaard (78, Samuel Corral), Pirulo (65, Javi Moreno), Maciej Wolski (65, Kelechukwu Ibe-Torti), Maciej Radaszkiewicz (87, Stipe Jurić). Trener: Kibu Vicuńa.
Górnik: Jakub Szymański – Karol Fryzowicz, Paweł Kucharczyk, Mateusz Magdziak, Marek Opałacz (67, Dominik Radziemski), Maciej Bancewicz (67, Kamil Wacławczyk), Eryk Sobków, Maciej Pałaszewski (90, Adrian Purzycki), Bruno Żołądź, Mariusz Szuszkiewicz, Kajetan Szmyt (76, Jakub Sypek). Trener: Paweł Barylski.
Czerwona kartka: Bruno Żołądź (70 minuta, druga żółta) - Górnik.
Żółte kartki: Mieszko Lorenc, Pirulo, Oskar Koprowski, Maciej Wolski – Maciej Bancewicz, Bruno Żołądź.
Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków)
Widzów: 3483.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki