Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpalają trawy w Łódzkiem

Matylda Witkowska
Jak co roku strażacy walczą ze skutkami bezmyślności
Jak co roku strażacy walczą ze skutkami bezmyślności Grzegorz Gałasiński
Jak co roku na przedwiośniu płoną trawy w całym regionie łódzkim. Od początku roku takich pożarów było już ponad 500. Większość została spowodowana przez wypalających trawy rolników. Kolejnych pożarów strażacy spodziewają się w najbliższych słonecznych dniach. Nie pomagają apele strażaków ani obniżanie unijnych dopłat.

W środę, 7 marca, pod Sieradzem w ogniu stanęło około 10 hektarów nieużytków i łąk. Pożar gasiło kilkanaście zastępów straży. Zgłoszeń o płonących łąkach w ostatnim czasie jest coraz więcej.

- Przez 3 dni odnotowaliśmy aż 7 takich zdarzeń - przyznaje mł. ogn. Paweł Olejnik z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sieradzu. - W samym Sieradzu tylko jednego dnia spłonęło ponad 10 hektarów nieużytków oraz traw.

Podobnie jest w innych rejonach województwa. Tylko w ciągu jednej doby z czwartku na piątek w regionie było 100 pożarów traw. Po weekendowych deszczach pożarów jest trochę mniej, ale strażacy spodziewają się plagi wypalania w najbliższych dniach, ze względu na zapowiedzi słonecznej pogody.

Od początku roku w regionie było 518 pożarów traw i nieużytków rolnych. Najwięcej pożarów było w powiatach zgierskim, bełchatowskim, opoczyńskim i mieście Łodzi. W samej tylko gminie Kleszczów spłonęło 10 ha traw i nieużytków.

Jak podkreśla Arkadiusz Makowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi, pożary traw zdarzają się głównie na przedwiośniu, w marcu i kwietniu, gdy trawa jest jeszcze sucha.

- Takie pożary są wyjątkowo trudne do ugaszenia. Wybuchają w miejscach trudno dostępnych, gdzie nie zawsze można wjechać naszym ciężkim sprzętem, a to bardzo utrudnia akcję gaśniczą. Są też zagrożeniem dla budynków mieszkalnych i gospodarczych - dodaje Makowski.

Przyczyną około 70 proc. pożarów jest celowe podpalanie traw. Jednak sprawców trudno ustalić.

Zgodnie z panującym wśród rolników przekonaniem, wypalanie sprawi, że trawa będzie lepiej odrastać. - To błędne myślenie. Po wypaleniu trawa jest słabsza, a na łące pojawia się więcej chwastów - przekonuje Zdzisław Cyganiak, obserwator przyrody z Wartkowic.

Podczas pożaru mogą ginąć zwierzęta.

- Nie wszystkim uda się uciec przed ogniem - mówi Włodzimierz Stanisławski, dyrektor ds. hodowlanych łódzkiego zoo. - Mogą zginąć owady, drobne gryzonie, jaszczurki, węże, żaby, a nawet skowronki, które w trawie zakładają gniazda - wylicza.

Wypalania traw zabraniają ustawa o ochronie środowiska oraz kodeks wykroczeń. Grozi kara aresztu, grzywna do 5 tys. zł lub nagana. Policjant lub strażak, jeśli złapią podpalacza na gorącym uczynku, mogą wypisać mandat do 500 zł.

Rezygnacja z wypalania traw jest jednym z wymogów dobrej kultury rolnej, której przestrzeganie jest konieczne przy otrzymywaniu unijnych dopłat. Osoby, które wypalają, mogą stracić od 1 do 5 proc. dopłat. W Łódzkiem mniejsze dopłaty za wypalanie otrzymało dwóch rolników. Stracili 425 i 250 zł.

Wsp. Krzysztof Kaniecki, Aneta Grinberg, Rafał Klepczarek

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki