Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogrzebowi turyści

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa DziennikŁódzki/archiwum
Przyjdzie na pogrzeb własnego dziecka czy nie przyjdzie? Będzie płakać czy nie? A jak przyjdzie, to z ochroniarzami czy bez? Tyle ciekawych rzeczy można zobaczyć na pogrzebie.

Ciekaw jestem, ilu spośród kilkuset żałobników przyszło w środę na pogrzeb Magdy z Sosnowca nie dlatego, że czują jakąkolwiek żałobę, nie z poczucia solidarności z rodziną, ale po to, żeby nasycić swoją nieposkromioną ciekawość. Zresztą, jeśli solidarność czy współczucie, to właściwie z kim z tej rodziny? Matką Magdy? Ojcem, młodym chłopakiem, który za jedno z głównych zadań w tak dramatycznym momencie życia uznaje wystąpienie na konferencji prasowej Krzysztofa Rutkowskiego?

Tę ciekawość podsycają zresztą nieustannie media. To one dyktują, co wypada, a czego nie wypada. A wypada wszystko. Także filmowanie pogrzebu komórką lub kamerą, tak jak filmuje się wakacje w Chorwacji albo wieczór kawalerski. Potem wrzuci się do internetu, prześle mejlem, pokaże się filmik koleżance w pracy: "Wiesz, byłam na pogrzebie tej biednej Madzi. Boże, jakie to straszne".

Ale ta nienasycona ciekawskość, głód sensacji, żądza nakarmienia się emocjami w najczystszej postaci wcale nie wykluczają autentycznego żalu, szoku i współczucia. Jeden z badaczy społeczeństw średniowiecza, nie pamiętam już nazwiska, opisywał, jak zachowywali się ludzie, którzy tłumnie przychodzili na publiczne egzekucje. Potrafili obrzucać skazańca wyzwiskami, szydzić, aby za chwilę głęboko mu współczuć, płacząc rzewnymi łzami, a w następnej chwili z ekstatycznym dreszczem grozy patrzeć na dzieło kata.

Czy tak bardzo różnimy się dziś od ludzi średniowiecza pod względem zapotrzebowania na skrajne emocje? A może tylko tym, że dziś dostajemy ich porządną dawkę dzięki pośrednictwu telewizji i możliwości utrwalenia na filmie lub zdjęciu?

Sławomir Sowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki