- Przejeżdżaliśmy akurat samochodem ulicą Piotrkowską i zauważyliśmy, że łabędź siedzi blisko jezdni - relacjonuje Olga Jaros, która wraz z rodziną i sąsiadami postanowiła pomóc zwierzęciu. Łabędź siedział naprzeciwko Urzędu Gminy w Moszczenicy. - Ptak był zmęczony i chyba poszkodowany, prawdopodobnie uderzył w linię wysokiego napięcia, odpoczywał, nabierał sił, ale robił to w niebezpiecznym miejscu.
Zaniepokojeni mieszkańcy zadzwonili pod numer 112. - Policja przyjechała i razem z nami wspólnie poprowadziła łabędzia do stawu, bo tam prawdopodobnie zostali jego rodzice i kuzyni - opowiada Olga Jaros.
Asp. Ilona Sidorko, oficer prasowy piotrkowskiej policji: - Policjanci nie mogli się dodzwonić się do lekarzy weterynarii i zdecydowali, że będą samodzielnie eskortować ptaka, ponieważ mógł stwarzać zagrożenie na drodze wojewódzkiej 716. Nie chcieli go zostawić na pastwę losu. Włączyli sygnały świetlne, żeby ruch na ulicy odbywał się wolniej, jeden funkcjonariusz kierował ruchem, a drugi jechał za łabędziem.
Łabędź musiał pokonać drogę około pół kilometra. Kroczył drogą wojewódzką nr 716 dostojnie i spokojnie. Policjanci - dzielnicowy Michał Biernacki oraz sierż. sztab. Łukasz Pirek z prewencji, obaj z Komisariatu Policji w Wolborzu, przyznali, że pierwszy raz uczestniczyli w takiej dziwnej interwencji.
- Musieli wstrzymać ruch, bo łabędź nie chciał iść chodnikiem tylko podążał jezdnią - mówią mieszkańcy. Łabędziowi nadali imię Mateusz. - Tak zwracaliśmy się do niego podczas podróży - tłumaczy Olga Jaros.
Łabędź został odprowadzony do stawu przy ul. Dworcowej w Moszczenicy, gdzie czekała już na niego łabędzia rodzina. Wszystko zakończyło się szczęśliwie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?