-Sprawdzamy, czy wykroczenie miało miejsce i po sprawdzeniu będziemy podejmować ewentualne dalsze działania - mówi Marcin Pawełoszek, rzecznik KPP w Pajęcznie.

Mężczyzna, który zgłosił łamanie obostrzeń informuje, że przybyli na miejsce mundurowi nie podjęli interwencji od razu i zdecydowali, że poczekają, aż msza dobiegnie końca.

-To nie jest dla mnie zrozumiałe. Jeśli ktoś zaraził się w kościele, to po jego opuszczeniu może zarazić innych. To była sytuacja, w której występowało potencjalne zagrożenie życia i zdrowia. Czekanie na koniec mszy porównałbym do czekania, aż mąż przestanie bić żonę w sytuacji, kiedy policja zostaje wezwana do takiej interwencji – mówi.

Policja ma wyjaśnić jak przebiegła interwencja. Proboszcz odmówił komentarza.

W poniedziałek posłowie Nowej Lewicy zwołali w Sejmie konferencję prasową. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Krzysztof Śmiszek zaprezentowali zdjęcia z minionej niedzieli z różnych kościołów w kraju, w których nie przestrzegano obostrzeń, w tym także z Łodzi, Działoszyna i Pajęczna. Posłowie zapowiedzieli złożenie do sanepidu wniosków o natychmiastowe kontrole w parafiach.

W niedzielę, na podobnej konferencji prasowej w Łodzi. poseł Tomasz Trela z Lewicy przyznał, że politycy sprawdzili kilka łódzkich kościołów. Pokazał zdjęcia, m.in. z łódzkiego kościoła jezuitów, gdzie jego zdaniem nie było zachowanych limitów i dystansów. Zażądał też od premiera Matuesza Morawieckiego zamknięcia kościołów w trzeciej fali. Sprawdzanie kościołów skrytykował poseł Tadeusz Woźniak z Solidarnej Polski.

- Jeżeli pan Trela odwiedzi kilkanaście kościołów, to pewnie jakieś uchybienia znajdzie. To czysto esbecka metoda działania – powiedział na antenie Radia Łódź.