Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja skontrolowała samochody szkół jazdy. Posypały się mandaty dla instruktorów

Agnieszka Jasińska
Policjanci sprawdzali m.in. stan techniczny samochodów oraz dokumenty szkół jazdy. Instruktorzy byli zaskoczeni akcją
Policjanci sprawdzali m.in. stan techniczny samochodów oraz dokumenty szkół jazdy. Instruktorzy byli zaskoczeni akcją Krzysztof Szymczak/archiwum Dziennika Łódzkiego
We wtorek łódzka policja razem z urzędnikami magistratu skontrolowała samochody autoszkół. To pierwsza taka akcja

Prawie co drugi instruktor z samochodów szkoły jazdy skontrolowanych we wtorek przez policję został ukarany. Mandaty wynosiły od 50 do 500 złotych. To pierwsza tego typu kontrola. Instruktorów i kursantów sprawdzali policjanci oraz urzędnicy wydziału praw jazdy i rejestracji pojazdów łódzkiego magistratu. Teraz kontrole mają odbywać się co kwartał.

- Skontrolowaliśmy jedenaście samochodów. Nałożyliśmy cztery mandaty - mówi mł. asp. Marzanna Boratyńska z wydziału ruchu drogowego łódzkiej policji. - Jeden instruktor nie miał karty jazdy. To dokument, który musi wypełnić, kiedy jedzie z kursantem. Kolejny instruktor jechał bez dokumentów, nie miał nawet dowodu rejestracyjnego pojazdu.

Najpoważniejszego przewinienia dopuścił się instruktor, który pozwolił prowadzić samochód osobie, która straciła uprawnienia za jazdę pod wpływem alkoholu.

- Osoba, której cofnięto prawo jazdy, może wsiąść za kierownicę dopiero po odbytym kursie i zdanym egzaminie teoretycznym. W tym przypadku tak się nie stało. Instruktor nie miał prawa pozwolić takiej osobie prowadzić samochód - relacjonuje mł. asp. Boratyńska. - Ukaraliśmy zarówno instruktora, jak i osobę, która siedziała za kierownicą. Instruktor dostał 300 zł mandatu, osoba jadąca bez uprawnień - 500 zł. Okazało się, że mężczyźni byli kolegami.

Funkcjonariusze nie mieli zastrzeżeń co do stanu technicznego zatrzymanych pojazdów oraz trzeźwości kierujących i instruktorów.

Kontrola elek przez policję i urzędników odbyła się po raz pierwszy. Był to pomysł urzędu miasta. - Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy z policją. W ubiegłym tygodniu poprosiliśmy o taką kontrolę i błyskawicznie udało się wszystko zorganizować - mówi Mariusz Mieszek, p.o. dyrektor wydziału Praw Jazdy i Rejestracji Pojazdów łódzkiego magistratu. - Pretekstem do kontroli były sygnały o nieprawidłowościach w dokumentach szkół jazdy. Zamierzamy podobne akcje przeprowadzać co kwartał. Nadzorujemy szkoły jazdy i takie działania bardzo nam pomogą. Nie możemy zatrzymywać samochodów sami, musimy być z policją.

Szkoły jazdy błyskawicznie przekazywały sobie we wtorek informacje o kontroli. Wiele elek w ogóle nie wyjechało na ulice.

- Jeśli kontrole mają służyć wyeliminowaniu z rynku szkół jazdy pracujących bez licencji, to akcja ma sens - mówił Mieczysław Karbowańczyk, instruktor z Łodzi. - Jednak wielu moich kolegów ma zastrzeżenia do działań policji. Elki były omijane przez radiowozy, a policjant wyciągał lizak i zatrzymywał samochód na drodze. Zatrzymywano instruktorów bez żadnego powodu.

Łukasz Kucharski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi, podkreśla, że instruktorzy szkół jazdy są takimi samymi użytkownikami dróg, jak inni kierowcy. - Na takich samych zasadach mogą więc być kontrolowani - mówi Kucharski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki