Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polonia Warszawa - ŁKS Łódź 1:2. Historyczny triumf łodzian

Dariusz Piekarczyk
Krzysztof Szymczak / archiwum
Po raz pierwszy w historii ŁKS Łódź wygrał z Polonią Warszawa w III lidze. To także pierwsza wyjazdowa wygrana łodzian w rundzie wiosennej.

W niedzielne popołudnie łodzianie pokonali na Konwiktorskiej Polonię Warszawa 2:1. To pierwszy wygrany mecz ligowy łodzian na stadionie Polonii od 13 marca 2009 roku. Wówczas łodzianie triumfowali 3:1. Był to jednak mecz ekstraklasy. Niedzielne zwycięstwo było pierwszym zwycięstwem łodzian z Polonią w III lidze. To także pierwsza wyjazdowa wygrana ŁKS w tym sezonie na boisku rywala od 25 października 2014 roku.

Łodzianie byli w niedzielę zespołem lepszym. Pierwszy gola mógł strzelić Adrian Filipiak, ale posłał piłkę obok słupka. Kilka minut później błysną Mauricio Marton. Brazylijczyk zakręcił obrońcami Polonii, ale trafił w poprzeczkę. Nie pomylił się Dawid Sarafiński, który strzałem z kilku metrów zdobył gola. Polonia przebudziła się po utracie gola. Kamil Tomas huknął z rzutu wolnego, ale piłka o milimetry minęła słupek bramki. Groźną akcją odpowiedział ŁKS, ale Łukasz Staroń zmarnował sytuację sam na sam z Przemysławem Kaźmierczakiem.

Pierwsze minuty drugiej połowy to napór "Czarnych Koszul". Po składnej akcji blisko zdobycia gola był Andrzej Krajewski. Chwilę później część kibiców Polonii już krzyknęła "jeeest". Za szybko, bo jeden z obrońców ŁKS wybił z piłkę z linii bramkowej po strzale Donatasa Nakrosiusa. W 75. minucie padł jednak gol dla miejscowych. Michał Kołba fatalnie wybił piłkę. Przejął ją na 20 metrze Grzegorz Arłukowicz i soczystym uderzeniem umieścił w siatce.

Polonia zwietrzyła szansę na drugiego gola i przycisnęła ŁKS. Goście jednak skontrowali i to skutecznie. Bartłomiej Urbański zagrał we własnym polu karnym piłkę ręką i sędzia, mimo protestów graczy Polonii, wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Brazylijczyk Mauricio Marton, który wyrasta na gwiazdkę łódzkiej drużyny, i pewnym strzałem zdobył gola. To był cios, po którym gospodarze nie byli w stanie się podnieść. ŁKS spokojnie dograł ostatnie minuty i w meczu byłych klubów ekstraklasy zgarnął całą pulę.

W środę (6 maja) łodzianie grają w Łodzi z Lechią Tomaszów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki