Jak wiadomo, gabinety polityczne w administracji państwowej szczebla centralnego i wojewódzkiego oraz w samorządach od gminy w górę są przechowalnią swojaków: działaczy partyjnych, kolesi i pociotków, dla których zabrakło innych dobrze płatnych stanowisk.
Zatrudnieni jako doradcy - nierzadko młodzieńcy bez doświadczenia i jakichkolwiek kwalifikacji, ale ze znajomościami i „zasługami” - często mają w obowiązku jedynie sprawdzanie raz w miesiącu czy na ich konto wpłynęła pensja.
Kukiz szacuje, że gabinety polityczne w administracji państwowej kosztują nas ponad pół miliarda rocznie. Jeśli do tego dodamy drugie pół miliarda, które wyrzucają samorządy na swoich doradców…
Nie miejmy jednak złudzeń: likwidacja gabinetów jest prawdopodobna tak samo jak to, że jesienią krowy zaczną odlatywać do ciepłych krajów.
Zobacz skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia w skrócie
25 - 31 stycznia 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?