Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad tysiąc kibiców bawiło się w FanZonie przed stadionem Widzewa

Tomasz Imiński
1167 kibiców bawiło się w niedzielę w T-Mobile Fanzonie, która już po raz trzeci w tym sezonie została zorganizowana na stadionie przy al. Piłsudskiego. Najwięcej radości mieli oczywiście najmłodsi. Ale i starsi mogli znaleźć coś dla siebie. Strefa zabawy zorganizowana przez sponsora tytularnego Ekstraklasy była w istocie rozgrzewką przed emocjami, na które wszyscy liczyli podczas meczu z Pogonią. Strefa T-Mobile swoje zadanie spełniła znakomicie.

- Fanzona T-Mobile to absolutnie nowatorski projekt w naszym kraju. Jeszcze nikt nigdy w Polsce nie organizował przed meczem strefy, gdzie przez dwie godziny można się za darmo świetnie pobawić - mówi Maciej Sikorski, koordynator Fanzony T-Mobile. - Organizujemy strefy w całej Polsce. Ludzie wszędzie świetnie się bawią. I oto przecież chodzi!

W niedzielę w Łodzi największym zainteresowaniem cieszył się namiot z konsolami PS i Xbox. By zagrać w Fifę trzeba było czekać nawet kilkadziesiąt minut.

- Ja tu stoję już 20 minut i cierpliwie czekam. Chcę zagrać Chelsea Londyn. Lubię ten zespół - mówił z wypiekami na twarzy 8-letni Miłosz, który przyszedł na mecz wraz ze swoim ojcem. - Tylko nie mówcie tego tacie, bo on jest kibicem United... A teraz stoi tam w kolejce po bilety...

Miłosz wreszcie doczekał się na swoją kolejkę. Grał 5 minut i oddał pada innemu chłopakowi. Był szczęśliwy. - A teraz idę postrzelać sobie karne - dodał młody kibic Widzewa.

W strefie świetnie bawiły się całe rodziny. Rodzice wraz z dziećmi tworzyli zespoły i przy stole z piłkarzykami rywalizowali z inną drużyną-rodziną. Jeszcze więcej emocji było przy gigapiłkarzykach, gdzie rodziny musiały łączyć swe siły.

Tatusiowie chętnie wybierali siłomierz-kopacz. Śmiechu było przy tym co niemiara, bo niektórzy mieli problemy z trafieniem z metra do bramki. Ale to nic. Grunt, to mieć dystans do samego siebie.

Hostessy cały czas zachęcały tych mniej odważnych do włączenia się do zabawy. Ci wstydliwi odmawiali. Ci bardziej odważni wybierali symulator rzutów karnych, gdzie liczył się przede wszystkim refleks.

- Taka strefa to kapitalna sprawa - uważa Andrzej Becker, oddany kibic RTS. - Każda inicjatywa, która przybliża ludzi do kibicowania, zachęca całe rodziny do przyjścia na stadion jest godna pochwały. Uważam, że takich inicjatyw musi być więcej.

Fanzona T-Mobile została zamknięta w niedzielę o godzinie 14.30. Wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego Pawła Gila z Lublina. Kibice przenieśli swą uwagę na boisko. Wszyscy czekali na emocje. Tych związanych z dobrą grą Widzewa było jednak zbyt mało.

Na stadionie obecnych było około 5 tysięcy kibiców. Kilkuset kolejnych zgromadziło się przed stadionem. Momentami doping prowadzony był na dwa głosy: ten z trybun mieszał się z tym z parkingu. Chwilami na stadionie robiło się też cicho.

- Dla mnie cała sytuacja z protestem kibiców jest niepotrzebna. Obrażanie się na siebie niczemu dobremu nie służy - mówił nam Waldemar, jeden z nielicznych kibiców zgromadzonych na trybunie "D". - Sektor pod zegarem musi znów zacząć żyć. Doping musi jak najszybciej wrócić na stadion. Kibice i zarząd muszą po prostu wypracować porozumienie. W końcu chodzi tu przecież o dobro Widzewa. Pamiętajmy, że siłą Widzewa zawsze byli, są i będą jego kibice!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki