W ten sposób do końca zostanie wyjaśniona i osądzona sprawa zuchwałego, pamiętnego porwania. Doszło do niego na ul. Poniatowskiego w Pabianicach w niedzielę 3 września 1999 r.
Według prokuratury sprawcy użyli zielonego volkswagena busa, jakimi wówczas posługiwali się łódzcy policjanci. Florian C. zawiózł mercedesem córkę do kościoła św. Mateusza i gdy wracał został zablokowany przez busa, z którego wypadło dwóch „policjantów”, zaś trzeci został za kierownicą. Bandyci mieli broń długą, kominiarki i kamizelki kuloodporne z napisem „policja”. Gdy przedsiębiorca wysiadł z auta, został błyskawicznie skuty kajdankami i przeszukany. Cały czas myślał, że ma do czynienia ze stróżami prawa. Złudzenia prysły, gdy założono mu worek na głowę i wpakowano do bagażnika mercedesa. Został wywieziony na nieznaną posesję.
Tam uwięziono go w piwnicy, po czym pobito i wypytano o robione przezeń interesy. Po „przesłuchaniu” znów został wpakowany do samochodu i wywieziony - najpewniej w kierunku Piotrkowa Trybunalskiego - do lasu. Tam przystawiano mu pistolet do głowy i grożono śmiercią, jeśli nie zapłaci okupu w wysokości miliona marek niemieckich. Następnie bandyci wywieźli go do piwnicy domku na działce letniskowej. Wprawdzie dostawał jeść i pić, ale musiał spać na gołej ziemi. Pilnowało go czterech przestępców, którzy zmieniali się. Negocjacje między biznesmenem a porywaczami, podczas których porwany był bity kijem, zakończyły się jego zgodą na zapłacenie 500 tys. zł. Do transakcji doszło w lesie w rejonie motelu Polichno. Florian C. został uwolniony, zaś porywacze odjechali jego mercedesem. Za jego zwrot musiał dodatkowo zapłacić 50 tys. zł. Pieniądze zrzucono z wiaduktu, zaś auto „znalazło się” pod motelem Polichno.
Oskarżony Marek K. ma w sumie 33 zarzuty. Według prokuratury, kierował zorganizowaną grupą przestępczą mającą na koncie porwania ludzi dla okupu, napady, kradzieże samochodów (głównie ciężarowych) oraz oszustwa na szkodę towarzystw ubezpieczeniowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?