Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poseł Godson nie chce przez cały rok jeździć z włączonymi światłami

Michał Meksa
Poseł ostrzega, że długo włączone reflektory mogą być przyczyną pożaru w samochodzie
Poseł ostrzega, że długo włączone reflektory mogą być przyczyną pożaru w samochodzie Krzysztof Szymczak
Poseł John Godson (PO) chce, by Polacy nie musieli przez cały rok jeździć z włączonymi światłami. Uważa, że światła wcale nie wpływają na poprawę bezpieczeństwa, a powiększają zanieczyszczenie środowiska.

- Światła utrudniają dostrzeganie obiektów nieoświetlonych - argumentuje John Godson. - Chodzi mi głównie o dostrzeganie pieszych i rowerzystów.

Według posła, źle ustawione światła mijania mogą być też powodem oślepiania kierowców jadących z przeciwka. - W konsekwencji może to prowadzić do wypadków - przekonuje poseł. - Poza tym, stale włączone światła to większe zużycie paliwa, a przez to większe zanieczyszczanie powietrza przez samochody.

John Godson uważa, że wypadki to niejedyne zagrożenie czyhające na kierowców stale palących światła. - Włączone światła zwiększają ryzyko przegrzania się instalacji elektrycznej, co może nawet doprowadzić do pożaru - mówi poseł.

Parlamentarzysta Platformy chce, żeby nie trzeba było przez cały rok jeździć z włączonymi światłami. Złożył w Sejmie interpelację w tej sprawie, skierowaną do ministra transportu. - Powinniśmy wrócić do przepisów, które obowiązywały wcześniej - przekonuje Godson. - Światła trzeba było włączać przez całą dobę tylko w okresie od 1 listopada do 1 marca.

Ideę zniesienia obowiązku całorocznego stosowania świateł popiera m.in. Grzegorz Baran, pilot i kierowca rajdowy, wielokrotny uczestnik rajdu Dakar.

- Uważam, że ciągłe jeżdżenie na światłach mijania jest u nas bez sensu - mówi. - Powinniśmy używać ich tylko w sytuacji, gdy pada deszcz, zapada zmierzch lub jest ciemno. Światła usypiają czujność kierowców. Skupiamy się tylko na reflektorach z naprzeciwka i nie mamy możliwości ocenić, jaki pojazd nadjeżdża.

Do argumentów Godsona rajdowiec dodaje jeszcze jeden. - Stosowane coraz częściej w samochodach światła ksenonowe czy neonowe są szkodliwe dla oczu - twierdzi. - Dłuższa styczność z takim oświetleniem wpływa na osłabienie wzroku kierowców.

Zupełnie inne zdanie na temat pomysłu posła Godsona mają policjanci. - Prawidłowo oświetlony samochód jest bardziej widoczny niż ten, który jedzie bez świateł - przekonuje Marzanna Boratyńska z wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. - Przy dobrej widoczności można np. stosować światła LED, które zużywają znacznie mniej energii niż tradycyjne oświetlenie.

Stanisław Wróblewski, mechanik samochodowy z Łodzi, też nie chce zniesienia obowiązku włączania świateł. - Nigdy nie zetknąłem się z przypadkiem wybuchu pożaru w samochodzie z powodu włączonych świateł - twierdzi. - Gdyby tak było, to w ciepłych krajach, gdzie wysoka temperatura panuje też po zapadnięciu zmroku, stale dochodziłoby to pożarów samochodów. Straty paliwa to moim zdaniem mały koszt w porównaniu z mniejszą liczbą wypadków na drogach.

Poseł John Godson trwa przy swoim zdaniu i czeka na odpowiedź z ministerstwa transportu. Jeśli będzie negatywna, będzie starał się przekonać innych posłów do wspólnych działań w celu zniesienia nakazu.

Nakaz całodobowej jazdy z włączonymi światłami obowiązuje, poza Polską, w 14 krajach Europy. Są to m.in. Czechy, Dania i Włochy. W Austrii ten obowiązek został wprowadzony w 2005 r., jednak zniesiono go już trzy lata później.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki