Ostatecznie zrozumiemy, że zakaz objął Szejnfelda, nudnego jak flaki z olejem. Czy Protasiewcza, który na lotnisku we Frankurcie naraził na szwank odwieczną przyjaźń polsko-niemiecką. Jak twierdził Bild, wołał: Heil Hitler! Najpewniej ze złym akcentem, co mogło zdenerwować celników, więc go zakuli. Odżałujemy, że Śledzińska-Katarasińska już nie wystąpi.
Ale dlaczego zakaz miałby objąć posła ziemi lubuskiej Niesiołowskiego? Człowieka, którego nazwisko jest synonimem opanowania, chrześcijańskiej łagodności, ustępliwości, dobroci i zgody? Kto nam teraz opowie o szczawiu i mirabelkach?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?