Początek sezonu wskazywał, że ełkaesiacy przejdą przez rozgrywki czwartej ligi jak burza. Do kolejnych zwycięstw dołożyli dziewięć punktów za walkowery, bo KS Paradyż, Jutrzenka Warta i Mazovia Rawa Mazowiecka bały się łódzkich kibiców. Kto wie, czy łodzianie byliby dzisiaj liderami tabeli, gdyby te drużyny zdecydowały się na rozegranie meczów. Tym bardziej, że choćby zespół z Paradyża traci do ŁKS zaledwie dwa punkty.
Trener Wojciech Robaszek musi szybko zapanować nad zespołem, bo porażki takiemu klubowi z zespołami pokroju - przy całym szacunku - Czarnych Rząśnia nie przystoją. Być może nieco za wąska jest kadra drużyny, bo wystarczyło kilka urazów, by ŁKS zaczął grać dużo słabiej.
W najbliższą niedzielę o godz. 16 ełkaesiacy zagrają na własnym stadionie z Orłem Nieborów i może być to trudny mecz, bo to zespół, który spisuje się całkiem dobrze, na pewno lepiej, niż Ner, czy Czarni. W dwunastu meczach piłkarze z Nieborowa zdobyli 24 punkty, raptem sześć mniej od ełkaesiaków. Wiadomo, że łódzki zespół będzie musiał poradzić sobie z presją, bo trzeciej porażki nikt już nie zaakceptuje.
Szefowie ŁKS mają nadzieję, że słabsze wyniki drużyny z al. Unii nie wpłyną na frekwencję. Dochód z biletów jest ważnym elementem budżetu klubu, więc liczba fanów na trybunach ma bardzo duże znaczenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?