Dla świeżo upieczonej pani magister to już drugi dyplom. Joanna Sakowicz pracuje w Urzędzie Stołecznego Miasta Warszawy. Jest tam radcą prawnym. - Ale postanowiłam uprzyjemnić sobie życie, więc zajęłam się hobby, jakim jest historia sztuki - wyznała nam Joanna Sakowicz. - Tematykę tworzenia parków kulturowych połączyłam z tym, co robię zawodowo, czyli opisałam problematykę prawną, związaną z takimi przedsięwzięciami.
Tytuł pracy brzmi"Parki kulturowe w Polsce - analiza doświadczeń na wybranych przykładach". Pomysł na temat wziął się z... biurka prawniczki. Lądowały na nim plany utworzenia parku w Warszawie. Pierwsze dokumenty pojawiły się już w 2004 roku, ale nadal w stolicy nie można doprowadzić do rozpoczęcia tej inwestycji. - Dlatego szukałam przykładów na to, jak inne miasta radzą sobie z tworzeniem parków kulturowych i w ten sposób trafiłam na Zgierz. Pierwszy raz byłam w tym mieście w sierpniu ubiegłego roku, gdy stawiano pierwszy zrekonstruowany domek tkacki. Miałam bardzo pozytywne odczucia. Zaskoczył mnie rozmach tego projektu, choć gołym okiem było widać, że ta perełka kultury rodzi się w bardzo zaniedbanym miejscu miasta - opowiada Joanna Sakowicz.
"Obserwując postęp prac i determinację władz miasta, można ze znacznym prawdopodobieństwem założyć, że instytucję powstałą w Zgierzu będzie można traktować jako modelową dla innych parków tworzonych w Polsce" - czytamy w pracy magisterskiej. Joanna Sakowicz opisała zgierskie przedsięwzięcie jako jedno z pięciu tego typu w Polsce. - Widać serce wkładane w realizację tego projektu - chwali Joanna Sakowicz. - Nie byłoby to możliwe, gdyby nie dofinansowanie z zewnątrz. Jestem bardzo ciekawa, czy park kulturowy rzeczywiście stanie się miejscem, które przyciągnie tłumy i czy będzie tętnił życiem. Na efekty trzeba jednak poczekać jeszcze dwa, może nawet trzy lata.
Joanna Sakowicz była w Zgierzu w ostatnią niedzielę. Zbierała materiały i robiła zdjęcia do artykułu w piśmie poświęconym ochronie zabytków.
Przypomnijmy, że koszt stworzenia Miasta Tkaczy wyniesie 6,3 mln złotych, z czego 5,4 mln to dofinansowanie z funduszy norweskich. W wyścigu o dotację Zgierz pokonał Teatr Wielki w Warszawie, kopalnię w Wieliczce czy Uniwersytet Jagielloński. Eksperci uznali, że zgierski projekt stanie się jedynym tego typu parkiem kulturowym w Europie. W dodatku nie będzie to ogrodzony skansen z opłatami za bilety, a integralna część miasta, którą będzie można odwiedzać o każdej porze, a nawet zamieszkać w hotelu w jednym z domów tkackich. Ponadto w 160-letnich domkach znajdą się muzea i sale konferencyjne. Uliczki między nimi pokryje bruk w XIX-wiecznym stylu, a oświetlą je gazowe latarnie. I to wszystko już w 2011 r.
Praca magisterska Joanny Sakowicz to pierwszy naukowy dokument, związany z Miastem Tkaczy. Jednak już powstają kolejne. Marek Sitnicki z katedry fizyki budowli i materiałów budowlanych Politechniki Łódzkiej, pod którego okiem odbywała się inwentaryzacja zabytkowych elementów w domkach tkackich, pisze pracę naukową na temat konserwacji drewna na uczelni w Toruniu. Jego studenci z Politechniki Łódzkiej, którzy latem podczas praktyk pracowali przy inwentaryzacji zabytkowych elementów budowlanych, również chcą uzyskać tytuły naukowe dzięki Miastu Tkaczy. Piotr Szymański, student budownictwa, nie chciał pisać magisterki z tego co każdy, czyli o nowoczesnych konstrukcjach. Woli zająć się odnawianiem starych, drewnianych obiektów. - Wkrótce ruszy lawina prac i opracowań o naszych domach tkaczy - cieszy się Arkadiusz Bogusławski, realizator projektu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?