Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pozwolenie na broń. W Łódzkiem w 2015 roku tylko 10 osób otrzymało zgodę

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
W ubiegłym roku tylko 10 osób w Łódzkiem otrzymało pozwolenie na posiadanie broni. Coraz popularniejsza jest broń myśliwska. Na jej posiadanie wydaje się ponad 200 pozwoleń rocznie

Obecnie w Polsce i w Europie Zachodniej utrzymuje się tendencja, aby - w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych - jak najbardziej ograniczyć dostęp obywateli do broni palnej.

W województwie łódzkim w ubiegłym roku tylko 10 osób otrzymało zgodę od komendanta wojewódzkiego policji na posiadanie broni. Podobnie było w latach poprzednich: w 2014 roku broń otrzymało tylko sześć osób, a w 2013 roku - 13.

Zupełnie inaczej jest w przypadku broni myśliwskiej, która cieszy się bardzo dużą popularnością. I tak w roku ubiegłym wydano 234 pozwolenia, w 2014 roku - 229, zaś w 2013 roku - 255. Dzieje się tak, gdyż coraz więcej osób może sobie pozwolić na myślistwo, które jest traktowane jako zajęcie elitarne i dość kosztowne.

W Polsce nadal bardzo trudno dostać zgodę na pistolet lub rewolwer, a o broni maszynowej nawet nie ma co marzyć. Żeby otrzymać pozwolenie, trzeba udowodnić, że nasze życie i mienie jest zagrożone. Z tego powodu zgodę na posiadanie broni otrzymują tylko nieliczni. Najczęściej na otrzymanie pozwolenia na broń mogą liczyć biznesmeni, politycy, detektywi i ochroniarze. Jaką broń najczęściej kupują?

Czytaj też:Łodzianie mają tysiące pozwoleń na broń. Czy wszystkie zostały wydane zgodnie z prawem?

Okazuje się, że największym powodzeniem cieszą się austriackie pistolety typu glock. A to dlatego, że są niedrogie, skuteczne i proste w obsłudze. Ponadto są dość lekkie, bo wykonano je ze stali i z tworzywa sztucznego. Pistolet glock 17 Gen3 kal. 9 mm PAS kosztuje około 2 tys zł. Swoich amatorów mają niemieckie walthery, które jednak są cięższe, gdyż całe z metalu. Można je kupić też za około 2 tys. zł. Spore wzięcie mają też czeskie pistolety CZ, które są duże, ciężkie i odporne na odrzut. Kosztują około 700 zł. Kiedyś popularne były pistolety P 64, które nosili przy sobie wojskowi i policjanci, ale to już przeszłość i dziś rzadko są używane. W przeciwieństwie do P 83, które wciąż można kupić.

Po pijanemu broni nosić nie wolno

Aby dostać pozwolenie na broń, trzeba zdać egzaminy. W części teoretycznej zdający muszą się wykazać doskonałą znajomością nie tylko zasad przechowywania i konserwowania pistoletów, lecz także sytuacji, w jakich można użyć broni.

- Do tego dochodzą zakazy mówiące m.in. o tym, że pistoletu nie można nosić po pijanemu, w tramwajach i autobusach oraz podczas imprez masowych. Oczywiście egzamin kończy się sprawdzianem praktycznym na strzelnicy - wyjaśnia Radosław Gwis z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Czytaj też:Pozwolenie na broń Cezarego Grabarczyka. Prokuratura umorzyła postępowanie

Niedawno głośno było o posłach Cezarym Grabarczyku (PO) i Dariusze Selidze (PiS), bowiem pojawiły się wątpliwości dotyczące tego, czy obaj politycy pozwolenia na broń otrzymali zgodnie z obowiązującymi wymogami. Efekt był taki, że Komenda Główna Policji w Warszawie odebrała politykom pozwolenie.

Gangi kupują broń na czarnym rynku

Z oczywistych względów podobnych kłopotów z otrzymaniem pozwolenia nie mają przestępcy, którzy szmuglują broń z zagranicy lub kupują na czarnym rynku. A taki rynek w Polsce nadal prężnie działa. Wczoraj oficerowie CBŚP na stacji benzynowej w Warszawie zatrzymali trzech gangsterów zajmujących się handlem bronią i narkotykami. Funkcjonariusze podczas akcji użyli m.in. granatów hukowych. Zabezpieczyli 10 sztuk broni, 500 sztuk amunicji i siedem kg amfetaminy. Kilka lat temu głośno było o akcji łódzkiej policji, która przejęła transport kilkunastu pistoletów maszynowych skorpion, które przemycono z Czech.

Broń dla każdego?

  • Legalny dostęp do broni w polskiej Konstytucji?
    W listopadzie 2015 roku po zamachach terrorystycznych w Paryżu wrócił temat powszechnego dostępu do broni palnej w Polsce. Zwolennicy złagodzenia przepisów uważają, że większa ilość broni palnej w rękach obywateli mogłaby w wielu okolicznościach pozwolić zneutralizować bandytów. Przeciwnicy liberalnego prawa uważają, że większa ilość broni nie postawi tamy dla terroryzmu ani bandytyzmu. Przeciwnie - spowoduje, że o broń będzie łatwiej i zginie więcej ludzi. Akcję zbierania podpisów pod petycją do prezydenta RP Andrzeja Dudy o przeprowadzenie ogólnonarodowego referendum konstytucyjnego o wprowadzenie prawa do powszechnego posiadania broni zainicjował wówczas polonijny dziennikarz Mariusz Max Kolonko ze Stanów Zjednoczonych. Jego zdaniem, zupełnie nie do zaakceptowania jest to, że w Polsce na 100 mieszkańców przypada statystycznie jedynie 1,3 sztuki broni.
  • Paweł Kukiz w Radomiu mówił w poniedziałek o dostępie do broni: - Chodzi o powszechny dostęp do broni, jako pewnego rodzaju „nagrodę” za współuczestnictwo w obronie terytorialnej- mówił. I dodał, że według wstępnej koncepcji młodzi ludzie, którzy będą brali udział w ćwiczeniach obrony terytorialnej i zajęciach kół strzeleckich, mogliby przechowywać broń w domu.

Skrót najważniejszych wydarzeń tygodnia 4-10 kwietnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki