- Nasze akcje odbywają się 6 razy w roku. Uczestniczy w nich zwykle 40-50 honorowych dawców. Zaczęło się 8 lat temu, gdy w Katowicach zawaliła się hala targowa. Był to impuls, który sprawił, że od tej pory regularnie oddajemy krew. Pamiętam, że raz zjawił się u nas Turek, który przyjechał ze Stambułu i też oddał krew - mówi Andrzej Pachucy, prezes Klubu Honorowych Dawców Krwi PCK przy MPK.
W klubie działa też i prowadzi jego kronikę Agnieszka Jakimczak, żona pracownika MPK, która pewnego dnia chciała oddać krew. Zrobiono jej stosowne badania i okazało się, że jest chora na rzadką i groźną chorobę, o której nie miała pojęcia.
- Zaczęłam się leczyć i w ten sposób uratowałam sobie życie - podkreśla.
- Po raz pierwszy krew oddałem w wojsku w 1982 roku pod Grudziądzem. Potem była pamiętna katastrofa budowlana w Katowicach i od tej pory regularnie oddaję krew. Oddałem już 14 litrów - przyznaje Ireneusz Laszczyk, operator maszyn skrawających na zapleczu remontowym MPK.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?