MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prezes PZPN Zbigniew Boniek przyjechał na stadion Widzewa

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Prezes PZPN Zbigniew Boniek
Prezes PZPN Zbigniew Boniek Fot. Szymon Starnawski
Piłka nożna. Dwa mecze przykuły szczególną uwagę prezesa PZPN, najlepszego piłkarza w historii Widzewa – Zbigniewa Bońka.

Co Boniek będzie robił, gdy odda ster prezesa?
W niedzielną porę obiadową Zbigniew Boniek odwiedził stadion Widzewa. Nie omieszkał pochwalić się tym, udzielając wywiadu dla TVP, stojąc na płycie stadionu Legii przy Łazienkowskiej, tuż przed meczem reprezentacji Polski z Andorą. Po co Zbigniew Boniek przyjechał na Widzew, tego nie powiedział, ale dobrze wtajemniczeni twierdzą, że przygotowuje sobie posadę po tym, jak będzie musiał ustąpić z funkcji prezesa PZPN.

– Mecz z Andorą to ostatni w Polsce bój o punkty podczas mojej kadencji – mówił Zbigniew Boniek. – Bilans mam niezły, czternaście wygranych, dwa remisy. Zresztą bilans pozostałych meczów tej mam niezły.

Jeśli Zbigniew Boniek ma taką magiczną moc, to ja natychmiast głosuję za tym, by został prezesem w Widzewie. Wysoko postawiona osoba w hierarchii polskiego futbolu, łodzianin, twierdzi, że „Zibi nie będzie chciał się taplać w klubowym bagienku i użerać się z kibicami. Po co mu to!”. Może tak, a może nie. Z kibicami prezes potrafi się dogadać.
Kibiców na Widzewie prezes nie obejrzał, bo ich nie było z powodu pandemii. Zobaczył zaś wygraną Widzewa. Bohaterem okrzyknięto Jakuba Wrąbla, ale tuż przed meczem z Anglią warto przypomnieć, że Janek Tomaszewski nie zostałby człowiekiem, który zatrzymał Anglię, gdyby nie Janek Domarski – strzelec gola na Wembley. A zatem ważniejsza była też rola strzelców goli i asystentów. Królował na boisku (jaki fatalny stan murawy) Michael Ameyaw i trzeba nauczyć się odmieniać to nazwisko przez przypadki, a jak to robić, najlepiej niech powie sam zainteresowany.

Kto gwiżdże w telewizji?

Po meczu na Widzewie Zbigniew Boniek obejrzał z trybun mecz Polski z Andorą. My oglądaliśmy z fotela, więc mamy inne wnioski. Po pierwsze denerwujące jest podkładanie głosów z trybun dawnych meczów. Pół biedy, jeśli wrzawa kibiców podnosi się, gdy na boisku nic się nie dzieje. Gorzej, jeśli podczas efektownej, bramkowej akcji słychać gwizdek sędziego. Człowiek zastanawia się, dlaczego, a to przecież głos z taśmy dawnego meczu. Taka telewizyjna bylejakość. ą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki