Prezydent podszedł do kolejki przed wejściem dla VIP-ów. Był z bratem. Ale nie miał przy sobie identyfikatora. Zajściu towarzyszył słyszany przez dziesiątki osób absurdalny dialog.
- Więcej osób już nie wpuszczę - orzekł ochroniarz
- Ale ja jestem prezydentem- próbował walczyć Tomasz Sadzyński.
Ochroniarz zaśmiał się i zapytał:- Niby czego prezydentem?
- Prezydentem Łodzi - odparł Sadzyński, ale nic nie wskórał.
Stojący w kolejce dziennikarze wzięli go w obronę, krzycząc że to prezydent i pokaz nie powinien się odbyć bez niego. - Każdy może powiedzieć, że jest prezydentem. A ja i tak więcej osób nie wpuszczę - odparł niewzruszony ochroniarz.
Tomasz Sadzyński twierdzi, że nie jest mu przykro. - Nie miałem identyfikatora, zasady są takie same dla wszystkich - mówi.
Klamkę pocałowało zresztą więcej osób, mimo że mieli akredytacje i zaproszenia. Organizatorzy tłumaczyli, że to ze względów bezpieczeństwa.
wsp.: mt
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?