Jak Państwo widzą, nawet w zamierzchłych czasach i to w Związku Radzieckim odmowa przyjęcia premii była szkodliwym dziwactwem, a co dopiero teraz. Tym bardziej, że - jak zauważyła marszałek Kopacz - Sejm to także zakład pracy, więc premia nie powinna aż tak dziwić. Przyznajcie zresztą Państwo sami, że tak naprawdę zatkałoby was dopiero wtedy, gdyby wicemarszałkowie Grabarczyk, Kuchciński, Grzeszczak, Wenderlich i Nowicka przyszli do marszałek Kopacz i powiedzieli tak, jak ci robotnicy z radzieckiego filmu: - Ewa, masz tu z powrotem te 200 tysięcy, co to nam dałaś do podziału. Nie zasłużyliśmy.
Tylko czy tak wypadało? Sejm to niby też zakład pracy, ale jednak to nie to samo co radziecka fabryka, gdzie można sobie premią gębę wycierać. Poza tym wicemarszałkowie na pewno zastanowili się, co by na to powiedziała Ewa Kopacz. Nad tym, co powiedzą ludzie się nie zastanawiali, bo ludzie są im potrzebni tylko raz na cztery lata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?