Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problem z sygnalizacją świetlną przy łódzkiej szkole

Michał Meksa
Przejście na ulicy Wólczańskiej może być prawdziwym utrapieniem dla pieszych
Przejście na ulicy Wólczańskiej może być prawdziwym utrapieniem dla pieszych Jakub Pokora
Światła na ulicy Struga przy Wólczańskiej psują się lub zmieniają za szybko. Nie byłoby to tak groźne, gdyby nie zależało od nich bezpieczeństwo dzieci - alarmują pracownicy pobliskiej szkoły i opiekunowie uczniów.

- Wnuczek chodzi do pierwszej klasy w Szkole Podstawowej nr 166 przy ulicy Struga - opowiada pani Urszula Maczuba. - Ostatnio prowadziłam go do szkoły i przechodziłam na światłach przez ulicę Wólczańską. Nie zdążyliśmy przejść. Światła zmieniły się, gdy byliśmy w połowie pasów. O mało nie potrącił mnie samochód. Nie zdarzyło się to po raz pierwszy.

Sprawdziliśmy, światła naskrzyżowaniu Wólczańskiej i Struga rzeczywiście mogą stanowić duży problem dla pieszych. Nie dość, że bardzo długo czeka się na zmianę z czerwonego na zielone, to jeszcze zielone światło pali się tylko 12 sekund. Osoba starsza, a do tego jeszcze prowadząca dziecko, nie ma szans zdążyć z przejściem na drugą stronę ulicy. Na naszych oczach starsza pani próbowała przejść na zielonym, ale zmiana świateł zaskoczyła ją, gdy była jeszcze na pasach.

Pan Paweł od kilku lat dba o to, by uczniowie SP nr 166 bezpiecznie przechodzili przez ulicę. Pracownik szkoły twierdzi, że sytuacje takie jak ta, którą widzieliśmy, są bardzo częste.

- Cały czas obserwuję, jak światło się zmienia, a ludzie są na środku pasów - mówi. - Niektórym nie chce się tak długo czekać się na zmianę świateł i przebiegają na czerwonym. Ktoś powinien coś z tym zrobić, zanim dojdzie do jakiegoś nieszczęścia.

Zapytaliśmy o światła władze szkoły. - Rodzice skarżą się na problemy z tymi światłami - przyznaje Izabela Frankowska, wicedyrektorka SP nr 166. - Jest jeszcze jeden problem. Od drugiej strony, na skrzyżowaniu ul. Gdańskiej i Skłodowskiej-Curie, sygnalizacja świetlna ciągle się psuje. To wielkie zagrożenie dla uczniów, tym bardziej że większość z nich przychodzi do szkoły z tamtej strony. Wygląda na to, że nasza placówka leży w pechowym kwartale.

- To wyjątkowo pechowe miejsce - potwierdza pan Paweł. - Od kiedy tu pracuję, doszło co najmniej do 10 wypadków. Ostatni był kilka dni temu.

Za działanie świateł ulicznych odpowiada Zarząd Dróg i Transportu. Zgłosiliśmy im tę sprawę. Urzędnicy obiecali przyjrzeć się działaniu sygnalizacji świetlnej w okolicach szkoły.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki