Proces właścicieli zabytkowej synagogi. Oskarżono ich o doprowadzenie zabytku do ruiny. Jakiej kary zażądał prokurator?

Oskarżeni to 74-letnia Danuta K. i 72-letni Wojciech G. Oboje są emerytami i nie przyznają się do winy. Ona ma średnie wykształcenie, a on wyższe – jest inżynierem mechanikiem. Prokuratura zarzuciła im, że jako właściciele synagogi nie dopełnili obowiązku utrzymania obiektu w należytym stanie technicznym i estetycznym zgodnie z przepisami prawa budowlanego. W ten sposób dopuścili do nadmiernego pogorszenia właściwości użytkowych i sprawności technicznej w zakresie bezpieczeństwa konstrukcji i możliwości właściwego utrzymania stanu technicznego obiektu.

Podczas głosów stron prokurator Katarzyna Kuźnicka zażądała dla każdego z oskarżonych grzywny w wysokości 10 tys. zł, podczas gdy adwokat Ewa Bieńkuńska wnioskowała o ich uniewinnienie. Ze względu na zawiłość sprawy sędzia Edward Sabanty odroczył ogłoszenie wyroku do 26 stycznia.

Zdaniem Ewy Bieńkuńskiej, władającymi synagogą są nie oskarżeni, lecz gmina żydowska, która powinna ją wyremontować. Pani mecenas zwróciła uwagę na bardzo wysokie koszty remontu świątyni wynoszące nawet do czterech milionów złotych. Ponadto zaznaczyła, że mamy do czynienia ze specyficzną sytuacją, bowiem synagoga stoi dopiero na drugim podwórku posesji z kamienicą frontową i trzema oficynami.

Przeczytaj też o głośnym procesie w sprawie zburzenia zabytkowej zajezdni MPK w Łodzi

Chodzi o mającą wartość artystyczną i historyczną synagogę zbudowaną na początku XX wieku przez rodzinę Reicherów przy obecnej ul. Rewolucji 1905 roku nr 28 w centrum miasta. Było o niej głośno m.in. wiosną 1998 roku, kiedy odwiedził ją prezydent Czech Vaclav Havel. Niestety, potem było coraz gorzej i dziś ten cenny, mający duże wartości historyczne obiekt, który przez właścicieli został niedawno zabezpieczony siatkami ochronnymi, wymaga pilnego i gruntownego remontu, bo inaczej – jak wykazał biegły – może dojść do jego zawalenia.