Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Kazimierz Kik: "Rezygnacja Siemoniaka to kapitulacja Tuska"

Marcin Darda
Marcin Darda
Z profesorem Kazimierzem Kikiem, politologiem z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, rozmawia Marcin Darda

Przełom 2015 i 2016 roku w polityce był gorący. Na przykład można było się spodziewać zwycięstwa Grzegorza Schetyny w wyborach przewodniczącego PO, ale rezygnacja jego konkurenta Tomasza Siemoniaka to chyba zaskoczenie?

A ja się tego spodziewałem, bo kandydatura Siemoniaka po prostu w jakiś sposób była nielogiczna. Wysunięcie jego kandydatury to była forma obrony ze strony Donalda Tuska i jego zwolenników w Platformie przed ostro atakującym Schetyną. To była też kapitulacja trochę w stylu Ewy Kopacz i jednocześnie jest to kapitulacja Donalda Tuska, który już wcześniej został zmarginalizowany. Rezygnacja wynika zapewne stąd, że ludzie Siemoniaka zorientowali się, że on coraz bardziej stoi na przegranej pozycji. A jeśli on, to oni też. W obecnej sytuacji lepszym wyborem dla Platformy jest właśnie Schetyna. Siemoniak to inteligentny, młody człowiek, ale on jest raczej typem urzędnika, dobrym wykonawcą, ale nie jest zdecydowanie przywódcą. Natomiast Schetyna to urodzony lider - ale zaznaczam - nie przywódca. Przywódca to ktoś, kto ma jakąś ideę, drogowskaz i takim przywódcą jest teraz Ryszard Petru. Schetyna, powtórzę, to sprawny organizator i wykonawca.

Tusk po prostu skroił tę partię pod siebie, a jak go zabrakło, ona przestała działać, co było widać od początku przewodniczenia Ewy Kopacz. Ale co dalej?

Ten problem jest o wiele szerszy niż tylko skrojenie partii pod siebie. Od początku istnienia Platformy Tusk eliminował ludzi, którzy mieli zadatki na przywódcę, że wspomnę choćby Jana Marię Rokitę, Pawła Piskorskiego czy Zytę Gilowską, a w partii zostali sami wykonawcy, za-zwyczaj lojalni wobec Tuska, lub wprost mu podporządkowani. Poza Schetyną. Krótko mówiąc, były przewodniczący Platformy po prostu nie zdążył odstrzelić Grzegorza Schetyny. On nieraz już udowodnił jak cierpliwie potrafi czekać na swoją szansę. Przecież dwa lata temu nie było go już w zarządzie krajowym Platformy, wycięto go nawet w jego regionie na Dolnym Śląsku. A potem udało mu się wrócić na pierwszy plan. Dlatego Donald Tusk teraz będzie mieć dwóch przeciwników w Polsce: Jarosława Kaczyńskiego i Grzegorza Schetynę. A Schetyna nie popełni błędu Tuska sprzed lat, kiedy on nie zadał mu tego finalnego ciosu.

Wspomniał Pan Ryszarda Petru. Zapewne teraz on i Schetyna powalczą o przywództwo na opozycji...

Przejęcie inicjatywy przez Ryszarda Petru też mogło mieć wpływ na rozstrzygnięcie w Platformie i rezygnację Siemoniaka. W warunkach, kiedy ofensywę podjął Petru, zwiększa się możliwość przechodzenia części posłów Platformy do Nowoczesnej. Ale też niezależnie od tego, jak Schetyna będzie radził sobie w nowej roli, to ogólna sytuacja będzie sprzyjać raczej Nowoczesnej. Ta zmiana sił w opozycji raczej nie zostanie zatrzymana, bo Platforma jest zbyt zużyta.

Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
21-27 grudnia 2015 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki