Protest rozpoczął się pod łódzką katedrą, skąd uczestnicy poszli ul. Piotrkowską w kierunku budynku Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Tam złożyli petycję ze swoimi postulatami.
Stanisław Maciaszczyk z gminy Grabica hoduje 900 świń. - Sprzedałem 600, a na każdej straciłem 150 zł - mówi hodowca. - Straciłem w sumie 90 tys. zł, a poprawy żadnej nie widać. Nasza sytuacja robi się coraz bardziej dramatyczna, a pogarsza ją afrykański pomór świń. Dlatego domagamy się od rządu rekompensaty za ponoszone straty.
Hodowcy żalą się, że cena kilograma mięsa spadła z 6 do 4 zł. Uważają, że polski rząd nie podjął wystarczających działań, by zabezpieczyć granice kraju przed afrykańskim pomorem świń, czyli choroby trzody, która oznacza konieczność wybicia stada nawet jeśli zachoruje tylko jedno zwierzę.
Rolnicy domagają się skupu interwencyjnego, a także kontroli mięsa, które jest do Polski importowane. Mają zastrzeżenia do jego jakości. Żądają też rzetelnej oceny poubojowej żywca.
Hodowcy nie wykluczają zaostrzenia protestu. Twierdzą, że jeśli ich sytuacja nie ulegnie poprawie, a powyższe postulaty nie zostaną spełnione, znów wyjdą na ulice. - Nie chodzi o politykę, tylko o gospodarkę - przekonują.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
