Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protesty wyborcze w Wielkopolsce: Nieważne "ptaszki", kupowanie głosów i złamanie Konstytucji

Agnieszka Świderska
Michał Dziedzic zaskarżył wybory w Suchym Lesie; Mikołaj Drozdowicz zarzucił złamanie konstytucji; Włodzimierz Lewiński chce unieważnienia wyborów w Pile
Michał Dziedzic zaskarżył wybory w Suchym Lesie; Mikołaj Drozdowicz zarzucił złamanie konstytucji; Włodzimierz Lewiński chce unieważnienia wyborów w Pile
Szykuje się gorący grudzień w trzech sądach okręgowych w Wielkopolsce. W Poznaniu, Kaliszu i Koninie złożono 60 protestów wyborczych, które sędziowie muszą rozpoznać w ciągu miesiąca. Najpoważniejszy zarzut dotyczy złamania Konstytucji i Kodeksu wyborczego.

Sędziowie mają miesiąc na rozpatrzenie 60 protestów wyborczych. W niektórych przypadkach może to potrwać dłużej. Czy jeden z kandydatów do Rady Miejskiej w Sompolnie kupował głosy za 100 złotych? Wyborca, który złożył protest w tej sprawie, załączył listę świadków, którzy mieli otrzymać taką niemoralną propozycję.

Przesłuchanie świadków może być jednak mniej czasochłonne niż liczenie ważnych i nieważnych "ptaszków" na kartach do głosowania. O co chodzi? Niektórzy wyborcy zamiast "dwóch przecinających się linii" stawiali w kratce "ptaszka".

Czy wszystkie "ptaszki" zostały uznane za głosy nieważne? Co, jeśli w różnych komisjach w tym samym okręgu były różnice zdań na ten temat? Nieważne głosy i sposób ich ustalania to numer 1 wyborczych protestów. Niewykluczone, że sędziowie będą musieli sięgnąć po karty z tymi "przecinającymi się liniami" i "ptaszkami", żeby rozwiać wątpliwości. Zrobiliby to zresztą nie po raz pierwszy.

WSZYSTKO O WYBORACH SAMORZĄDOWYCH 2014 W NASZYM SERWISIE!

- Też liczyłam kiedyś głosy - mówi Ewa Głowacka-Andler, rzecznik Sądu Okręgowego w Kaliszu.

Czy będą liczone także głosy z okręgu wyborczego nr 9 w Suchym Lesie? Protest złożył pełnomocnik komitetu wyborczego Gmina Razem, którego kandydat Michał Dziedzic przegrał tam walkę o fotel radnego dwoma głosami. Chcą unieważnienia wyborów.

- Dowiedzieliśmy się o wątpliwościach członków komisji wyborczej co do głosów nieważnych - mówi Michał Dziedzic.

Gdyby okazało się, że część z 28 głosów zaliczonych jako nieważne została przez komisje źle zakwalifikowana, wynik wyborów mógłby ulec zmianie. Miałoby to znaczenie nie tylko dla niego. Teraz jego ugrupowanie będące w opozycji do wójta ma 8 na 15 radnych. Gdyby w okręgu zmienił się zwycięzca, układ sił zdecydowanie przeważałby na ich korzyść.

Czasami do złożenia protestu wystarczyły zastrzeżenia tylko co do jednego głosu. Tak było w przypadku kandydata do Rady Miejskiej w Kaliszu. Na wybory wybrał się razem z żoną, więc był pewien, że w tym lokalu wyborczym oddano na niego co najmniej dwa głosy. Przeżył niemiłe rozczarowanie, kiedy okazało się, że zdobył tylko jeden.
- Istnieje podejrzenie manipulacji oraz zwykłych ludzkich pomyłek - to już protest Włodzimierza Lewińskiego, jednego z przegranych kandydatów do fotela prezydenta Piły.

Zdaniem Lewińskiego, wynikom wyborów mogło "zaszkodzić" fizyczne zmęczenie członków komisji, do czego sami się zresztą przyznawali. Domaga się unieważnienia wyborów albo powtórnego przeliczenia głosów oddanych w Pile.

Najpoważniejszy jednak zarzut - złamanie konstytucji i kodeksu wyborczego, wytoczył jako wyborca Mikołaj Drozdowicz, poznański radca prawny, którego protest trafił do sądu w Poznaniu. Jego zdaniem wybory powinny zostać unieważnione z powodu... nieważnych kart do głosowania.

- Skoro zasady i tryb zgłaszania kandydatów i przeprowadzania wyborów oraz warunki ważności wyborów określa ustawa, to wzór kart do głosowania również powinien być określony ustawą, co stanowi wymóg konstytucyjny - uzasadnia Mikołaj Drozdowicz.

Tymczasem o tym, jak mają wyglądać karty do głosowania, PKW zdecydowała na podstawie uchwały. Kolejny zarzut to sama karta do głosowania, którą według Drozdowicza oraz Kodeksu wyborczego występuje w liczbie pojedynczej.

Odpadają więc broszury, które miały w dodatku faworyzować komitet na pierwszej stronie, a mało czytelna informacja dotycząca sposobu głosowania - kolejny zarzut, mogła wprowadzać w błąd.

Czy sąd będzie sam w stanie to rozstrzygnąć? Drozdowicz wnioskuje o skierowanie pytania prawnego do Trybunału Konstytucyjnego oraz powołanie biegłych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Protesty wyborcze w Wielkopolsce: Nieważne "ptaszki", kupowanie głosów i złamanie Konstytucji - Głos Wielkopolski

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki