Łowicki radny opozycyjny Ryszard Szmajdziński próbował zdjąć z porządku obrad uchwałę, która wzbudziła niesmak wielu łowiczan. Twierdził, że rada nie miała okazji przedyskutować jej na komisjach.
Krzysztof Kaliński może jednak przeforsować w Radzie Miejskiej w Łowiczu praktycznie wszystko. W 21-osobowym gremium zawsze może liczyć co najmniej na 14 głosów. Także i tym razem wspierający burmistrza radni podjęli najlepszą dla niego decyzję i odrzucili zdjęcie podwyżki z porządku obrad.
Podczas burzliwej dyskusji radni opozycyjni wskazywali, że po podwyżce burmistrz Krzysztof Kaliński będzie zarabiał niespełna 57 zł mniej niż dopuszcza górna granica, ustalona prawem dla włodarzy gmin, które zamieszkuje od 15 do 100 tysięcy osób. Przypominali, że Łowicz jest trzykrotnie mniejszy od stutysięcznego miasta.
- W dobie kryzysu gospodarczego taka podwyżka nie powinna mieć miejsca - uważa opozycja.
Swojego pomysłu bronił szef rady Henryk Zasępa. Twierdzi, że burmistrz nie dostał podwyżki od 2,5 roku, a inni ją otrzymali. Podkreślał też, że Kaliński ma tylko jednego zastępcę, a nie jak inni burmistrzowie dwóch albo trzech. - A w związku z tym praca rozkłada się tylko na dwie, a nie trzy lub cztery osoby - uważa szef łowickiej rady.
Podczas głosowania 15 radnych miejskich poparło podwyżkę dla burmistrza, troje było przeciw, a dwie osoby wstrzymały się od głosu. Krzysztof Kaliński podwyżkę dostanie z wyrównaniem od 1 sierpnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?