Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przejścia awaryjne w wieżowcu przy ul. Zakładowej zmorą lokatorów

Jolanta Baranowska
Podczas pożaru ratunek, na co dzień - kłopot...
Podczas pożaru ratunek, na co dzień - kłopot... Grzegorz Gałasiński/archiwum
Mieszkańcy jednego z ośmiopiętrowych wieżowców przy ulicy Zakładowej w Łodzi domagają się zainstalowania drzwi między tzw. przejściami awaryjnymi na ostatnich piętrach w bloku. Twierdzą, że te miejsca odwiedzają bezdomni i inni nieproszeni goście. Dewastują je i zanieczyszczają.

W łódzkich wieżowcach na ostatnich piętrach nie ma typowych mieszkań. Są tam pomieszczenia gospodarcze. Kiedyś były tam np. pralnie i suszarnie, a teraz m.in. stryszki dla mieszkańców.

Ostatnie kondygnacje w wieżowcach różnią się jednak od innych pięter w blokach tym, że można nimi przechodzić między klatkami schodowymi. Brak drzwi ma tu uzasadnienie np. w przypadku pożaru. Gdy płomienie obejmą jedną klatkę schodową, można z niej uciec do drugiej klatki schodowej przez przejście awaryjne na ostatnim piętrze. Ale na co dzień brak drzwi między poszczególnymi klatkami schodowymi daje się we znaki mieszkańcom wieżowców.

- Mimo zainstalowania domofonu, łącznik między dwiema klatkami schodowymi często jest odwiedzany przez bezdomnych i innych nieproszonych gości - mówi pan Marek, mieszkaniec ośmiopiętrowego wieżowca przy ulicy Zakładowej na Olechowie. - "Goście" brudzą ściany, kradną przewody, a nawet załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne. Nie poprawia to naszego bezpieczeństwa. A gdy chcemy ich przegonić, to uciekają następną klatką schodową.

Mieszkańcy chcieliby zainstalować drzwi z zamkiem między poszczególnymi piętrami. Czy pozwolą im na to przepisy przeciwpożarowe?

- Rzeczywiście, kiedyś wieżowce były budowane tak, że ostatnia kondygnacja mogła być wykorzystywana jako przejście w razie zadymienia - mówi kapitan Arkadiusz Makowski, rzecznik komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi. - Szczególnie, że hydranty i tzw. klapy dymowe w blokach były niszczone.

Okazuje się jednak, że zamontowanie drzwi między przejściami na ostatniej kondygnacji jest możliwe. Ale nie mogą być one węższe niż 90 cm i powinny wytrzymać działanie płomieni przynajmniej przez 30 minut. Nie można ich też zamykać, chociaż...

- Wyjściem jest zainstalowanie po obu stronach skrzyneczek, w których byłyby klucze do drzwi - mówi kapitan Makowski. - Można by ich użyć w przypadku pożaru. Ale decyzję w tej sprawie musi wydać Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Właściciel bloku powinien więc złożyć wniosek o możliwość zainstalowania drzwi do nadzoru budowlanego. PINB zapyta zaś nas o opinię. Przyznaję, że rzadko spotykamy się z drzwiami, zainstalowanymi na ostatnich kondygnacjach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki