Według śledczych, Renata i Dariusz A. byli małżeństwem od 1987 roku. Z początku wszystko układała się jak najlepiej, ale z czasem zaczęło dochodzić do spięć i awantur. On nie pracował i praktycznie był na utrzymaniu żony. Dlatego, aby uskładać trochę gotówki, oskarżona w 2013 roku wyjechała do Niemiec, gdzie pracowała jako opiekunka osób starszych. Kobieta raz na dwa – trzy miesiące przyjeżdżała na kilka tygodni do Krośniewic.
Po raz ostatni przyjechała 28 grudnia 2017 roku. Rozpakowała się i przygotowała kolację. Razem z mężem zaprosiła przez telefon sąsiadów, z którymi biesiadowali przy stole. Około godz. 22 sąsiedzi opuścili mieszkanie, ponieważ między gospodarzami zaczęło dochodzić do scysji. O północy wybuchła gwałtowna awantura, podczas której Renata A. zadała mężowi, mimo że ten bronił się i zasłaniał, pięć ciosów nożem.
Następnie pobiegła do sąsiadki i zawołała: - „Chodź szybko, bo chyba Darka zabiłam!”. Miała zakrwawione ręce i odzież, nic więc dziwnego, że przerażona sąsiadka pobiegła do pobliskiego mieszkania, w którym ujrzała Dariusza A. leżącego na podłodze w kałuży krwi. Potem przybył sąsiad, który zaczął reanimować Dariusza A., ale bezskuteczne. Mężczyzna zmarł. Przyczyną zgonu był krwotok wewnętrzny.
Ruszyło śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Łęczycy. Ustalono, że przyczyną awantury między małżonkami było zapewne to, że oskarżona wypomniała Dariuszowi A. zdradę. Podczas przesłuchania Renata A. najpierw przyznała się do winy, ale potem zasłoniła się niepamięcią i odmówiła złożenia wyjaśnień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?