Trzy lata temu przeniesiono przystanek spod siedziby Widzewskiego Towarzystwa Społecznego (al. Piłsudskiego 150) za ulicę Widzewską. "Maszt" przystankowy przesunięto, ale wiata pozostała. Efekt? Podczas deszczu pasażerowie chowają się pod wiatą i biegną na właściwy przystanek, gdy zbliża się autobus. Przecinają Widzewską, w którą skręca sporo aut.
Przystanek na alei Piłsudskiego zmienił lokalizację na wniosek działu przewozów MPK. Autobusy zatrzymywały się w zatoczce, położonej na pasie do skrętu w Widzewską. Kierowcy MPK mieli więc problemy, by z niej wyjechać. Trzy lata temu urzędnicy tłumaczyli, że wiaty na razie nie przenoszą, bo nowy przystanek jest na terenie prywatnym i nie ma tam przyłącza elektrycznego. Wiata natomiast musi być podświetlana, bo są na niej umieszczone reklamy.
Co się zmieniło przez trzy lata? Nic.
- Wiata pozostała ze względu na brak możliwości jej przeniesienia - wyjaśnia Wojciech Kubik, rzecznik ZDiT. - Biorąc pod uwagę przyszłe prace na trasie W-Z, kiedy Widzewska będzie ulicą o ograniczonym ruchu, możliwe jest, że przystanek będzie z powrotem przeniesiony.
Pasażerowie muszą się więc uzbroić w cierpliwość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?