Wiadomym jest, że taki pseudokibic mniej zainteresowany jest piłką. Jak na mecz pójdzie, to nie śpiewa za mocno. Albo w ogóle na mecz nie pójdzie, zwłaszcza, jeśli może w ten sposób dorobić drugą pensję. Tak jak tajemniczy urzędnik jednego z ministerstw, który wystawił na amerykańskim serwisie aukcyjnym swój bilet na mecz półfinałowy. W cenie 1200 dolarów. Proszę rozstrzygnąć, co jest gorsze. Czy to, że urzędnik bawi się w konika i sprzedaje bilet cztery razy powyżej jego nominalnej wartości? Czy to, że robi to nielegalnie, bo bilet, który dostał, nie może być wprowadzony do sprzedaży? Czy to, że w ramach rządowej puli rozdano około dwóch tysięcy wejściówek, które trafiły do urzędników licznych ministerstw i agencji?
Niech się rząd bawi, zwłaszcza rząd tak rozkochany w futbolu, ale inni też by chcieli. Tymczasem mistrzostwa Europy w piłce nożnej tradycyjnie są mistrzostwami klasy VIP. Mistrzostwami działaczy, polityków, gości wielkich koncernów.
W takiej sytuacji na czyn obrotnego urzędnika można nawet spojrzeć łaskawszym okiem. Oto na naszych oczach władza dzieli się z ludem swoimi przywilejami. A że za 1200 dolarów...
A gdyby tak - zamiast urzędnika - więcej biletów dostał piłkarz Kuba Błaszczykowski, którego rodzina żywo była zainteresowana podziwianiem piłkarskich spektakli? Kto wie, może nawet to my bilibyśmy się z Niemcami o półfinał.
Piotr Brzózka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?