Jak wiele innych ulic w Łodzi pełna większych i mniejszych dziur w jezdni. Dziur, z którymi miejskie służby toczą walkę z wiatrakami. Prowizoryczne próby ich zalepienie kończą się w ten sam sposób, gdy spadnie więcej deszczu. Dziury niczym senne zmory wracają, z tą różnicą, że są większe i głębsze.
Co robią ofiarne służby miasta. Stawiają obok nich znaczniki, które trzeba omijać niczym slalomowe tyczki. Któryś z kierowców wpadł jednak na racjonalizatorski, być może przełomowy, warty łódzkiego ulicznego Nobla, pomysł. Przewrócił znacznik, nie wiemy czy przypadkowo czy świadomie i to w taki sposób, żeby zakrył on wielką dziurę. Teraz można po nim jeździć z lepszym skutkiem, niż wtedy gdy wpadnie się w taką dziurę. Ciekawe, na jak długo taki sposób łatania łódzkich dziur się sprawdzi!?
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?