Dyskusja nad projektem uchwały dotyczącej reprezentanta Łodzi w zarządzie województwa i prezydium sejmiku odbyła się bez radnych PiS, którzy demonstracyjnie opuścili salę obrad. Radni koalicji KO i SLD nie zdecydowali się na złożenie wniosku o odwołanie Krzysztofa Stasiaka (PiS) z funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej, pomimo wcześniejszych zapowiedzi takiego ruchu. Miał to być odwet za brak przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej w prezydium sejmiku.
Radni koalicji KO - SLD nie kwestionują wyboru zarządu i prezydium samorządu wojewódzkiego, bo to wynika z układu sił w sejmiku. Zależy im, aby w tych gremiach znalazł się łodzianin.
- Brak przedstawiciela Łodzi w zarządzie województwa i prezydium sejmiku niepokoi łodzian - powiedział Mateusz Walasek, przewodniczący klubu radnych KO. - Łodzianie to jedna trzecia mieszkańców województwa.
Radna Małgorzata Moskwa-Wodnicka (SLD) dodała, że zależało jej na dyskusji z radnymi PiS w sprawie reprezentantów Łodzi we władzach województwa.
- Ubolewam, ż radni PiS nie wiedzieli co zrobić, podkulili ogony i wyszli z obrad - powiedziała Małgorzata Moskwa-Wodnicka.
Radny Krzysztof Makowski (KO) był radnym sejmiku i zasiadał w zarządzie województwa. - Przez myśl mi nie przeszło, żeby w zarządzie nie było przedstawiciela opcji politycznej, która była drugą siłą w sejmiku. W prezydium zawsze byli przedstawiciele wszystkich okręgów wyborczych, czyli łódzkiego, sieradzkiego i piotrkowskiego - mówił Krzysztof Makowski. - Niestety, radni PiS wyszli, więc apeluję do ławek: obudźcie się i pomóżcie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?