To podopieczni tej placówki, 12-letnia dziewczyna i dwóch chłopców (12 i 15 lat).
- Zatrzymaliśmy ich dwie godziny po zakończeniu trzygodzinnej akcji. W rozmowie z policjantami przyznali, że zrobili to dla żartu. Namierzenie ich nie było trudne, bo jeden z chłopców dzwonił ze swojego telefonu komórkowego, którego numer się wyświetlił - mówi st. sierż. Aneta Komorowska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Radomsku.
Efektem alarmu bombowego była natychmiastowa ewakuacja około 150 osób przebywających w ośrodku, w tym kilkunastu osób na wózkach inwalidzkich. Opiekunowie część podopiecznych musieli wynosić na rękach. Na dworze było zaledwie kilka stopni, więc zdenerwowanych i wystraszonych podopiecznych umieszczono w bursie szkolnej naprzeciw ośrodka.
W placówce tej przebywają niepełnosprawni fizycznie i psychofizycznie uczniowie.
- Sprawą zajmie się teraz radomszczański sąd rodzinny. To on zdecyduje, jaka kara spotka nastolatków. Zapadnie też decyzja, czy autorzy telefonu poniosą koszty akcji - kontynuuje Komorowska.
Podobny fałszywy alarm bombowy dotyczący ośrodka miał miejsce trzy lata temu. Wtedy żartowniś zadzwonił w środku nocy do internatu. Niespełna miesiąc temu policjanci i strażacy szukali bomby w banku przy ul. Tysiąclecia, anonimowy informator zaalarmował o tym jedną z pracownic banku. Bomby nie było, ale sprawcy dotąd jeszcze nie znaleziono.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?