Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownicy medyczni chcą mieć kamery, by nagrywać agresywnych pacjentów. „To nie jest pacjent, tylko bandyta”

Redakcja
Joanna Urbaniec/Zdjęcie ilustracyjne
Przynajmniej raz w tygodniu ratownik medyczny zostaje zaatakowany przez pacjenta lub członka jego rodziny. Może tylko się bronić, bo po zgłoszeniu na policję agresor wszystkiego się wypiera. Jego zapał może osłabić informacja, że wszystko, co robi, nagra kamera. Tego właśnie chcą ratownicy medyczni. Policjanci taki system już sobie chwalą.

Zdemolowali karetkę, zniszczyli sprzęt i pobili ekipę ratowników. Tak wyglądały dwie interwencje łódzkiego pogotowia tylko jednego dnia pod koniec 2018 roku. Każdy z tych pacjentów twierdził, że potrzebuje pomocy, po czym w karetce nie przebierał w słowach i czynach. Zniszczyli defibrylator warty 70 tys. zł i ranili ratownika.

Inna wizyta skończyłaby się poważnym okaleczeniem łódzkiego ratownika po tym, jak pacjent, któremu ratował życie, próbował wbić mu nóż w plecy. Sytuacji, kiedy łódzcy ratownicy musieli prosić o pomoc policję, w ubiegłym roku były aż 42.

Agresywni pacjenci w karetkach

Skala agresji pacjentów jest coraz większa. Ale mimo że zgłaszają takich delikwentów na policję, sprawy albo kończą się umorzeniem ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu, albo w ogóle nie są wszczynane. Dlatego ratownicy chcą ochrony. Takiej, z jakiej już dziś korzystają policjanci, czyli kamizelek z minikamerą. Wśród inicjatorów pomysłu byli ratownicy medyczni z Poznania.

– Nie chodzi nam o obligatoryjne używanie kamer, bo pacjenci nie rozmawialiby z nami szczerze, gdybyśmy nagrywali wszystko, co robimy. Często jednak interweniujemy w miejscach, do których człowiek nie ma ochoty nawet zaglądać. My wiemy, że tam są awantury i wtedy warto taką kamizelkę na siebie założyć. Tak samo w przypadku interwencji w tłumie, który jest agresywny wobec nas, bo mężczyzna, który idzie do nas z rozbitą butelką, to nie jest pacjent, tylko bandyta. Jeśli ma siłę nas zaatakować, to jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – mówi Robert Judek, ratownik i rzecznik pogotowia w Poznaniu.

Nie wszyscy jednak podzielają zdanie obawiających się o swoje życie ratowników. Interweniowała m.in. prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych, Edyta Bielak-Jomaa. Jej zdaniem przepisy, nad którymi pracowało Ministerstwo Zdrowia, budziły poważne wątpliwości z punktu widzenia ochrony danych i tajemnicy lekarskiej. Ale z jej zarzutami nie zgadza się środowisko ratowników, którzy przyznają, że przepisy poparł nawet rzecznik praw pacjenta.

– Kamery stosowane byłyby tylko w sytuacjach tego wymagających i bez możliwości wykorzystania nagrań przez ratowników. Możliwe by to było wyłącznie przez organy ścigania – mówi Edyta Wcisło z Polskiej Rady Ratowników Medycznych.

Zapytaliśmy Rzecznika Praw Pacjenta o jego opinię w tej sprawie. Uczestniczył on w roboczych konsultacjach dotyczących propozycji wyposażenia ratowników w kamery i odniósł się do niej pozytywnie.

– Analizowane rozwiązania odnosiły się także do kwestii ochrony danych osobowych osób nagranych, zakładano bowiem zabezpieczenie nagrań i dostęp do nich wyłącznie organów ścigania dla celów prowadzonych postępowania. Nagranie stanowiłoby istotny dowód w ustalaniu rzeczywistego przebiegu zdarzeń dotyczących agresji wobec ratowników, która jest niedopuszczalna. Zespół poszkodowany w wyniku takich zachowań często jest wyłączony ze wsparcia systemu ratownictwa medycznego, na czym mogą ucierpieć inni pacjenci, wymagający w tym czasie pilnej pomocy – powiedział nam Bartłomiej Chmielowiec, RPP.

Tymczasem, łódzcy policjanci już dostrzegają zalety kamizelek z minikamerkami i nikt problemu w tym nie robi.

– Policjanci nagrywają każdą interwencję, informując o tym osobę, wobec której ta interwencja jest podejmowana. Od tego momentu sposób prowadzenia interwencji zmienia się diametralnie. Osoby są mniej agresywne i nie dochodzi do znieważania funkcjonariusza, ponieważ wiedzą, że ich zachowanie jest rejestrowane i nagranie stanowi dowód – mówi st. asp. Marzanna Boratyńska z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Łodzi.

Ministerstwo Zdrowia na nasze pytania o prace nad umożliwieniem rejestracji akcji ratowniczych odpowiedziało:

"Aktualnie sa prowadzone jedynie wstępne prace analityczne, mające na celu potwierdzenie zasadności wprowadzenia ewentualnych zmian w tym zakresie" - napisała Sylwia Wądrzyk, rzecznik prasowy MZ.

Kamery w policji

Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi od 29 stycznia testują 293 minikamer przypinanych do mundurów (115 kamer trafiło do Wydziału Patrolowo -Interwencyjnego i 178 do Wydziału Ruchu Drogowego). Sprzęt ten za 1,7 mln zł kupiła Komenda Główna Policji w Warszawie.

Na początku minikamery testowano w trzech garnizonach: stołecznym, dolnośląskim i podlaskim. Po udanym pilotażu zapadła decyzja o zakupie sprzętu dla policjantów w innych województwach. Na razie w kamery wyposażeni są policjanci w Łodzi, ale sprzęt ma trafić także do innych miast naszego regionu. Policjanci już podczas szkoleń dostrzegli, że zapisy z kamer na mundurach pomagały rozstrzygać spory.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki