Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RECENZJA: Pająk vs. gadzina [TRAILER]

Dariusz Pawłowski
Spider-Man znowu staje na drodze złych...
Spider-Man znowu staje na drodze złych... uip
Możemy spać i wypoczywać spokojnie. Spider-Man znowu uratował świat. Tym razem musiał zlać człowieka-jaszczura, a ten okazał się podłą gadziną. Ale nasz bohater dał radę.

Nowym Spider-Manem mianowany został Andrew Garfield (znany m.in. z "The Social Network"). Jeśli jednak spodziewaliście się, że nowy reżyser i nowy aktor w roli głównej jakoś znacząco odmienią filmową opowieść o człowieku-pająku, możecie się rozczarować. Co prawda wszystkie ekranizacje opierają się na tym samym, komiksowym źródle, a ortodoksi domagają się wierności, ale...

Scenarzyści szczególnie się w tym przypadku nie napracowali. Oglądamy historię młodego Petera Parkera, który jest wychowywany przez wujka Bena oraz ciotkę May. Chłopak w tajemniczych okolicznościach stracił rodziców, teraz usiłuje dowiedzieć się kim naprawdę jest. Do rozwiązania tajemnic przybliża go teczka ojca znaleziona w piwnicy. Znajduje tam tropy prowadzące do potężnej firmy Oscorp i laboratorium doktora Curta Connorsa, byłego współpracownika ojca. W Oscorp pracuje się nad transgeniką, a Connors zapewnia, że chodzi o szczęście ludzkości. W laboratorium Peter dostaje się w paszczę niepozornego pajączka. Szybko okazuje się, że przybyło mu siły, a i nadzwyczaj łatwo podskakuje na ściany. Początkowo nowymi zdolnościami próbuje załatwić własne sprawy i kompleksy, ale powoli dojrzewa do roli strażnika ludzkości. A przynajmniej amerykańskiego społeczeństwa. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy okazuje się, że ojciec jego miłości to szef policji, który pragnie aresztować Spider-Mana, po Nowym Jorku zaś zaczyna grasować potężny, wredny Jaszczur, który ma pięść jak Tyson, a w dodatku chciałby pozostałych nowojorczyków zmienić w podobne do siebie stwory...

Oczywiście, konwencja (popularne dziś słowo) sprawia, że logika i głęboki sens nie są tutaj najważniejsze, zaś na uproszczenia rozwiązujące skomplikowane sytuacje mamy przymykać oko. Owych uproszczeń i prostackich, nieprawdopodobnych rozwiązań jest tu jednak zbyt wiele i mocno one osłabiają przyjemność z oglądania filmu.

Wyraźnie daje się odczuć, że obraz został zrobiony z myślą o widzu w wieku gimnazjalno-licealnym i to raczej tym, który nie traci czasu na czytanie, a już w żadnym momencie na myślenie. Twórcy starają się więc podać wszystko na jak najbardziej płaskiej tacy, uniemożliwiając odczuwanie czegokolwiek poza smakiem popcornu. Dostosowują się do tego aktorzy: znakomici są Martin Sheen i Rhys Ifans, ale młodzi, z Garfieldem na czele, szarżują w każdej scenie i nie zastanawiają się nad prawdopodobieństwem postaci.

Obraz ratują przyzwoite efekty specjalne, których jest akurat tyle, ile powinno być oraz sekwencje dynamicznego przemieszczania się Spider-Mana między wieżowcami (niektóre mogą zrobić silne wrażenie na cierpiących na lęk wysokości). Nieźle skrojony jest też wątek emocjonalny młodych bohaterów, a chemia między Garfieldem i Emmą Stone jest odczuwalna. Reszta tonie we wtórności i zachowawczości.

Gdy na ekranie pojawią się napisy końcowe, poczekajcie chwilę, by zobaczyć scenę zapowiadającą kontynuację obrazu. Powstaną jeszcze bowiem dwie części. Matko!

Niesamowity Spider-Man, USA, 136 min., reż. Marc Webb, wyst. Andrew Garfield, Emma Stone, Martin Sheen, Rhys Ifans, Sally Field, dystr. UIP

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki