Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RECENZJA: "Spódnice w górę!" [ZWIASTUN]

Dariusz Pawłowski
Best Film
Jeśli ktoś kiedyś jeszcze zarzuci panu, proszę pana, że faceci myślą tylko o jednym, proszę zaprosić tę osobę na film francuski "Spódnice w górę!". Komedię o kobietach, zrobioną przez kobietę. Tak dowcipną, lekką i przewrotną, jak atak czkawki u walenia umieszczonego w Kanale Żerańskim. I tak, o jednym.

Pięknych dziewcząt z Paryża mamy tu, jak podaje dystrybutor filmu, jedenaście i trzeba mu zaufać, bo w chaosie, jaki panuje na ekranie, ciężko to zliczyć. Debiutująca w roli pani reżyser Audrey Dana, aktorka występująca także w tym filmie (w roli niepohamowanej seksualnie i nie nadającej się do małżeństwa Jo), jako klamrę swojego filmu obrała 28-dniowy, średni czas cyklu menstruacyjnego u kobiet. Jak wiadomo, on wszystko tłumaczy. Jak się okazuje, również to, że między jednym a drugim okresem autorka filmu pomieszcza wszystkie dotyczące pań stereotypy z rubasznych dowcipów, wykoślawiając je w taki sposób, że zamiast kpiny, stają się jeszcze bardziej prostacką wersją owych żartów.

Mamy tu więc wspomnianą Jo, dla której ideałem "fiuta" (przepraszam, ale to ona często o nim mówi), jest ten przymocowany do żonatego na wieki faceta. Obok kroczy Rose, robiąca karierę w biznesie zimna egoistka, tęskniąca za chociaż przyjaźnią. Dalej jest Lily, która ciągle pragnie, ale nie jest w stanie zaakceptować wkraczania swojej córki w czas pragnienia. Jest zmęczona rolą żony i matki czwórki dzieci Ysis oraz inteligentna Agathe, która w obliczu stresująco-emocjonalnych sytuacji doznaje gastrycznych kłopotów. A także kierująca autobusem posiadaczka nudnego zjadacza grzanek, która po czołowym zderzeniu z lampą odkrywa w sobie nieokiełznane pokłady perwersyjnej seksualności. Wszystkich nie wymieniam, bo Dana miota swoimi bohaterkami bez większego polotu.

Paniom towarzyszą mniej lub bardziej przystojni panowie, choć ich obecność większego znaczenia nie ma. I tak bowiem dowiemy się, że najboleśniej można dopiec koleżance uderzając w jej brak orgazmu, a największą tragedią dla żeńskiej części populacji byłoby, gdyby nagle wszyscy panowie na Ziemi przestali móc...

Dana bardzo słabo i grubiańsko splata poszczególne wątki, nieszczególnie też radzi sobie z puentowaniem dowcipów. Wszystko jest tu podane na tacy, błyskotliwie inaczej. Nie dostajemy też niestety niczego, co choć odrobinę mogło by podziałać na postrzeganie płci przeciwnej u płci patrzącej. Chyba, że chodziło o utwierdzenie wcześniejszych obserwacji. Zostaje ot, parę uśmiechów - jak sądzę, u żeńskiej części widowni nieco ich więcej.

To, co się reżyserce i współautorce scenariusza udało najbardziej, to sproszenie na plan bukietu francuskich aktorek. Jak zawsze atrakcyjnie i fantastycznie w oku kamery wygląda Isabelle Adjani, która jednocześnie emanuje taką niezwykłością, że wchodząc w kadr koncentruje na sobie uwagę. Nie jest już podlotkiem Vanessa Paradis, ale z wdziękiem jest "złą" kobietą. Z oddaniem i pełną świadomością, że gra idiotyczną rolę, gra Laetitia Casta, znakomita jest Géraldine Nakache, chyba najmocniej zapadająca w pamięć po projekcji. I tu akurat właściwie należałoby wymienić wszystkie aktorki (łącznie z Audrey Daną), bo swoją pracę wykonały co najmniej na najwyższym poziomie profesjonalizmu (oczywiście na tyle, na ile pozwalał im scenariusz).

Drugi atut to obraz - gdy już zmęczymy się uganianiem pań za seksem, zwanym tu czasem miłością, możemy sobie popatrzeć na Paryż. Zawsze piękny, nawet gdy nie rozkłada przed nami nóg...

"Chciałabym, żeby dziewczyny poszły na mój film i czuły, że spędziły razem fajny babski wieczór" - uff, jak dobrze, że to słowa samej reżyserki, bo w innym przypadku już strzelałyby działa z oskarżeniem o mizoginizm. Jeśli jednak naprawdę tak wyglądają babskie wieczory, jak dobrze panowie, że w nich nie uczestniczymy.

OCENA: 3/6

SPÓDNICE W GÓRĘ!
Francja, komedia
reż. Audrey Dana
wyst. Isabelle Adjani, Vanessa Paradis

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki